Data: 2003-06-06 11:45:13
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> bo wie, ze krzywdzi, a jest z natury dobrym człowiekiem. Bo uczucie do nas
> obu jest tak wielkie, ze nie moze podjac zadnej decyzji tylko czekac.
Dla mnie jest w tym twierdzeniu oczywista sprzeczność - skoro tak Was obie
kocha, nie może sobie wygodnie "czekać" (na co?? aż rozwiążesz sprawę,
wystawiając jego walizki? rozwiązanie byłoby wtedy zdjęte z jego barków)
krzywdząc Was obie.
IMO to tylko ładnie ubrana w słowa wymówka i próba WYMUSZENIA NA OFIERZE
WSPÓLCZUCIA. Tak. Bo czytając Twoje wypowiedzi, odnoszę wrażenie, że
usprawiedliwiasz jego postepowanie i co więcej - żal Ci, że tak biedaczek
cierpi...
Na Twoim miejscu usiłowałabym chyba jednak wymusić na mężu jakąś bardziej
jednoznaczną deklarację i zapytałabym, jak widzi przyszłość.
Bo przecież "ta druga", jeśli traktuje go poważnie, będzie chciała mieć
dzieci, normalną rodzinę, będzie wymagała, by Twój mąż spędzał z nią więcej
czasu. A nie da się chyba w dwóch miejscach grać dobrze roli męża i ojca.
Pozdrawiam,
Ola
>
>
> > Jest - ale do tego rozwiązania konieczne jest współdziłanie TRZECH
> > stron.
> >
> ja rozmawialam z nia, bez krzyków, spokojnie, ja naprawde umiem duzo
pojąc,
> zrozumiec, ale Ona według mnie powinna poswiecic sie i odejsc, gdyz wtedy
> krzywdzi wtedy tylko Jego i siebie. Biorac trzezwo sytuacje, Ona jest na
> tyle młoda, ze ułozy sobie życie, uczucie przyschnie, bo czas leczy. On
> zostanie bez niej, bedzie cierpiał, ale to takze minie. Nie umiem sobie
> tylko powiedziec co ja bede czuła i czy umiem byc tak madra, by przyjac to
> co mi los daje.
>
>
> > A dlaczego boli? (*)
>
> powinowactwo dusz zawsze było dla mnie wazne. Nie ma sie 10 przyjaciól
tylko
> jednego prawdziwego. Ja nie chce sie dzielic Nim. Wynika z tego, ze jestem
> zaborcza ale dla tej sfery psychicznej.
>
> A.
>
>
|