Mamy dwoch synów 12 lat i 7. Młodszy jest niepełnosprawny. Starszy juz wie
i mowi, ze to jest niemozliwe, ze ma byc tak jak dawniej, a ja go zapeaniam,
ze tak bedzie. Janek natomiast martwie sie o mnie, bo wciaz płacze, a ja nie
umiem mu tego wytłumaczyc, bo na razie tego nie pojmie. Moj Tz jest bardzo z
nimi zwiazany, zawsze był dla nich super ojcem.