Data: 2003-06-11 08:35:15
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Sowa" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nixe" <n...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bc6nud$g9a$1@news.onet.pl...
> A może wręcz przeciwnie - te, które wybaczyły po prostu kochały, a te,
które
> nie wybaczyły, nigdy nie kochały naprawdę?
Pytanie kogo kochały.
Czy jesteśmy winni komukolwiek miłość bezwarunkową?
A może trochę miłości/szacunku do siebie samego, nie jest przestępstwem
braku miłości/szacunku do partnera?
Kocham kogoś, więc niech mi nasra za przeproszeniem na głowę, bo go kocham?
A może odwrócić pytanie - czy jeśli partner "naprawdę kocha" i szanuje, to
zechce nakupać mi na głowę i wmówić że mi z tym do twarzy i ładnie pachnie?
> Czy nie rozumiesz, co napisałam powyżej? Złe czyny mogą być_wybaczone_.
Mogą,
> ale nie muszą.
Właśnie - mogą ale nie muszą.
I nadużyciem jest oskarżać o nieumiejętność miłości tych, co mają
świadomość, że nie muszą wybaczać za wszelką cenę.
Sowa
|