Data: 2004-10-13 13:02:11
Temat: Re: otwieranie otwieraczem do puszek
Od: Lia <L...@a...poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2004-10-13 14:56:34 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *eM* skreślił te oto słowa:
> jakby zabek i nim sprawnie sie w puszki wgryzala. Ja mam teraz
> zaawansowany z korbka (cos na ksztalt kokardy przylepionej do czegos,
> co wyglada jakby resztki mechanizmu zegara) i mnie cholera bierze!
Zafunduj sobie elektryczny :] działa, i nie wymaga siły :]
> Sloiki wchodza w rachube - chociaz to tez histeryczna
> historia (mama kaze podwazac nozem, babcia radzi pukac wieczkiem w
> podloge, ciocia Jadzia uznaje tylko chwytanie sloika w dwie gumy...)
A ja mam metode pospatrzoną w Bill Cosby Show - trzeba słoik trzebnąc w dno
otwartą dłonią (tą częścią gdzie nie ma palców, tylko jest wybrzuszenie od
kciuka) - nie ma słoika, który by się nie dał otworzyc :]
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.
|