Data: 2005-11-21 10:01:29
Temat: Re: [p] jablka pieczone
Od: Waldemar Krzok <w...@c...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
Krysia Thompson wrote:
> On Mon, 21 Nov 2005 10:19:48 +0100, Theli <g...@w...pl> wrote:
>
>
>>Przepis banalny, pewnie wiele osob zna, ale nie zaszkodzi przypomniec
>>tym, co nie znaja, albo zapomnieli. Jest to idealny deser na zimne
>>jesienne wieczory.
>>
>>Jablka umyc, wydrazyc gniazda nasienne (najlepiej malym nozykiem lub
>>lyzeczka i uwazac, zeby nie zrobic dziury na wylot), wsypac w puste
>>miejsce lyzke cukru z odrobina cynamonu, wstawic na wysmarowanej maslem
>>zaroodpornej formie do piekarnika i piec ok.15 minut w temperaturze 180
>>stopni. Jesc poki cieple.
>>
>>th
>
>
> Ja robie na wylot...inaczej mi sie nie udaje :P
> zamiast cukru napelniam rodzynkami, posypuje cynamonem, dodaje
> syrop )moze byc miod) i kawalek masla na wierzch.
> U nas sa jablka nie jadalne (na surowo potwornie kwasne) ale
> najlepsze na gotowanie/peiczenie/duszenie - sie rozwalaja latwo -
> Bramleys. I sa w rozmiarach takich rodzinnych, wiec i tak i tak
> dobrze jest nakluc badz naciac wzdluz dokola w polowie - potrafia
> eksplodowac :P
ja robię też na wylot. Rodzynki są traktowane uprzednio rumem i miodem,
a dziury zapycham surowym marcepanem. Aha, jabłka po wydrążeniu traktuję
sokiem z cytryny, by nie brązowiały. Potem wsio zawijam w folię
aluminiową i do piekarnika.
Waldek
|