Data: 2007-08-09 21:36:19
Temat: Re: parzenie herbaty
Od: Als <1...@1...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 09 Aug 2007 12:24:34 +0200, JanuszWo napisał(a):
> Witam! Pozdrawiam grupę!
> Nowy na grupie, pytanie pierwsze.
> Zostałem fanem białej herbaty - Pai Mu Than. Znajomi namawiali mnie na
> zielną, ale moim zdaniem, wszystkie one śmierdzą... starą szmatą?
Biała herbata to też zielona :-)
> Wybrałem białą. Jak normalny człowiek współczesny nie mam czasu, ani
> ochoty na celebrę. Opracowałem następujący sposób parzenia. Kubek, a w
> nim zaparzacz z metalowej siatki. Wodę gotuję do białego wrzątku (96
> stopni tak?), odstawiam na 5 do 7 minut, zalewam kubek z zaparzaczem
> na 7 minut. Wyjmuję zaparzacz z kubka razem z herbatą. I tu meritum.
> Czy mogę trzymać herbatę w zaparzaczu, aż do następnego parzenia (kilka
> godzin). Leży tam taka mokra... Nie jest to szkodliwe, jak w przypadku
> długiego parzenia i trzymania w czajniczku tzw. esencji?
> Chętnie usłyszę też uwagi, co do całego mojego postępowania z herbatą.
Ja też nie jestem zwolennikiem odbywania cha-no-yu przy każdym parzeniu
herbaty w ciągu dnia. Natomiast:
- zbyt długo zaparzasz - 3 do 5 minut to maksimum, powyżej tego czasu
zielona herbata robi się gorzka w smaku (herbata parzona krócej niż 3
minuty ma działanie pobudzające z powodu zawartości teiny, parzone dłużej
mają działanie relaksujące)
- po zaparzeniu zdecydowanie wyjmij liście z zaparzacza (powód - patrz
wyżej)
Najlepsza jest herbata z drugiego lub nawet trzeciego parzenia. Zwróć też
uwagę na to, jakiej wody używasz - powinna być filtrowana (ale z dobrego
filtra) lub mineralna.
--
Pozdrawiam, Als (w mailu nie mam żadnej jedynki)
Nie było tu jednak nikogo, a konkretnie Lentiniego -- Dariusz Szpakowski,
TVP
|