Data: 2006-07-20 18:57:30
Temat: Re: perfekcjonizm
Od: n...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
aha
> Duża kreatywność i (wysokie) poczucie własnej wartości - "tatuś byłby
> dumny"...
Czy jedno wyklucza drugie?Tatuś?..owszem ale taka piękna składanka istnieje
głownie w fazie pracowania nad projektem - co zaraz mi pewnie zarzucisz ze jest
sposobem na podwyzszanie poczucia własnej wartosci. OWSZEM- ale ja nie uwazam
tego za coś niewłasciwego."Lubię ten stan" ;)
Piszesz, że jest to dla ciebie problemem bo _nie wyrabiasz się
> w terminach_ - czyli tak jakby: "perfekcjonizm" przeszkadza ci w byciu
> punktualnym _wobec kogoś_. Nie napisałeś, że drażni cię to, że nie masz
> czasu dla siebie, tylko że spóźniasz się, więc inni się "gniewają" -
> "perfekcjonizm" przeszkadza ci w byciu doskonałym - czyli punktualnym.
nie nie chodzi "o gniewanie się"- chodzi o realne straty materialne i inne
konsekwencje.
> Trochę jakbyś robił wszystko bardziej dla innych niż dla siebie. Czemu
> masz być doskonały?
jesli chodzi o bycie punktualnym to nikt nie mówił o dążeniu do ideału bycia
punktualnym - jest to wymog - i tyle .A ja mu sie notorycznie nie
podporządkowuję i do pewnego momentu nie było to dla mnie problemem.
> Zauważ, że piszesz o swoim problemie bezosobowo: "osoba nie potarfi
> sobie odpuscic". W końcu Ty masz "poczucie własnej wartości i
> kreatywność", problemy dotyczą "osób" - trochę tak jakbyś nie umiał
> powiedzieć, że nie jesteś doskonały i że masz problem.
nie zauważyłam takiego podziału w swojej wypowiedzi->
"tak, znam te terminy tylko , wydaje się ,ze dotyczy to osob o obnizonym
poczuciu własnej wartosci- a jest wręcz odwrotnie - ponadto o jakims sztywnym
schemacie zachowań więc chyba i myśli?Natomiast tutaj wiąże sie to z dosc duża
kreatywnościa."
"Kiedy osoba nie potarfi sobie odpuscic kosztem nawet braku..."
i w jednym i drugim przypadku mowię o osobie , osobach i o "przypadku
tutaj"..nigdzie nie padło sformułowanie ze dotyczy to mnie.
>trochę tak jakbyś nie umiał
powiedzieć, że nie jesteś doskonały i że masz problem
Trochę tak jakbym to powiedziała w pierwszym poście:
"Czy mozna nad tym popracowac na terapii.Wiem ze to moze zabrzmiec smiesznie
ale staje sie to
powaznym problemem gdyz czas w takim momencie nie gra roli i wielokrotnie się
traci."
hm to co sugerujesz- zająć sie czyms innym ;D.Wiesz wydaje mi sie ze to jest
raczej kwestia priorytetów których nie umiem sobie poprzestawiac choc cały czas
walczę ze sobą.Moze po prostu nie chcę i dlatego nie umiem z sobą wygrać.Nie
wiem- najchetniej zmieniłabym sama "reguły gry" ale na razie jeszcze nie mogę.
1.czas-termin 2.reszta
n.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|