Data: 2006-11-20 18:47:54
Temat: Re: po klinice
Od: "Maja" <j...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Flyer napisał(a):
> Maja; <1...@h...googlegroups.co
m> :
>
> > Generalnie Twoja teza brzmi :"A patom prywykniesz". ;) Czyli
> > sprowadzasz wszystkich ludzi na jeden poziom, niestety. Metoda
> > rozwiązywania problemów natury emocjonalnej, psychicznej i innych
> > jest również według Ciebie jedna. Wszystkich ludzi wrzucasz do
> > jednego wora?
>
> Pod pewnymi względami tak.
>
> Można to przedstawić w ten sposób - załóżmy, że 80% osób z osobowością
> schizoidalną żyje sobie normalnie w społeczeństwie, osiaga jakieś tam
> sukcesy zawodowe, ma jakieś tam związki i przyjaźnie. Dlaczego 20% [czy
> nawet 10%] żyje poza obrębem społeczęństwa, skoro pod względem
> charakterystyki *fizjologicznej* ich mózgu nie róznią się niczym od tych
> 80% [czy nawet 90%]?
Przecież znasz odpowiedź, dlaczego tak sie dzieje.:)
> Można równie i tak - załóżmy, że wszystkie dzieci zaczynające szkołę
> podstawową mają tę samą wiedzę, doświadczenia, postawy, ba - nawet tę
> samą charaterystykę fizjologiczną mózgu - czyli poziom 0. Dlaczego po 8
> latach częśc z nich nie ukończy szkoły, a reszta ukończy ją z różnymi
> ocenami?
Tu zadałeś pytanie wręcz retoryczne. Przecież wiesz, dlaczego tak
się dzieje. :)
> Tzw. osobowość schizoidalna odnosi się bardziej do fizjologii mózgu, a
> nie do wyuczonych reakcji - ta sama osoba, w zalezności od nabytych
> reakcji może zareagować w krańcowo różny sposób, mimo że źródłem reakcji
> będzie nagły niepokój.
Się zgadzam:)
> > Gdyby wszyscy byli tacy sami, i gdybyby wszystkie problemy można było
> > jedną metodą, a na dodatek z taką łatwością rozwiązać, to nie
> > byłoby problemów, a Ty dostałbyś Nobla. Ale tak nie jest :)
>
> Rozwiązać? Nieeee, opisać. Patrząc na roześmiane nastolatki mam
> świadomośc, że duża częścz nich będzie miała etap zaburzeń psychicznych
> - cały szkopuł w tym, że zaburzenia te będą zróżniocowane w czasie,
> długości trwania, nasileniu i wykrywaniu. Na to nie da się stworzyć
> skutecznej rady, można to jedynie opisać.
Zgadzam się.:)
> Jednakże w tym przypadku rada jest względnie prosta i akurat nie ja ją
> wymyśliłem - należy umożliwić takiej osobie kontakty z innymi ludźmi -
> rada zapewne wynika stąd, że tych kontaktów nie da się uniknąć, tak jak
> da się unikać wchodzenia do ciemnego pokoju, To co autor sugeruje, czyli
> powolną alienację, to nic innego jak pogłebianie leków, bo nim mniej
> kontaktów z ludźmi, tym wyższy lęk będzie się przy nich pojawiał. Błędem
> autora jest jednak to, że będąc wyalienowanym próbuje zminimalizowac
> kontakty [i naukę "bycia wśród ludzi"] do kontaktu z jedną osobą i
> przeniesienia na nią wszystkich swoich pragnień i lęków.
> Flyer
Tak. Tylko, że u niektórych osób z osobowością schizoidalną
często napotyka się na swoistego rodzaju "opór". Pojawiają się
więc trudności z "wdrożeniem" tego co powyżej opisujesz, tj. ze
zminimalizowaniem alienacji.
Mimo, iż zgadzam się z tym co piszesz, to nie jest to wszystko takie
proste. A szkoda.
Zresztą odnosi się to nie tylko do osób z ww osobowością, ale
również do osób ciepriących na ciężkie zaburzenia nerwicowe, czy
też lękowe, jak również inne zaburzenia natury emocjonalnej czy
psychicznej. Alienacja w żadnym wypadku nie jest pożądana, ale
bardzo często ciężko ją wyeliminować. Bywa, że potrzebny jest na
to dość długi okres czasu. O fachowej pomocy nawet nie wspomnę, bo
to oczywiste.
Pozdrawiam,
Maja
|