Data: 2001-10-29 12:41:14
Temat: Re: porod = horror
Od: Lech Trzeciak <l...@i...gov.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jaro wrote:
> PS. Krew mnie zalewa i musze jeszcze dodac cos na temat lenistwa i chamstwa
> pielegniarek, ktore chodza obrazone na caly swiat poniewaz za malo
> zarabiaja, czekajac tylko az wpadnie jakies kieszonkowe.
Emocje nie uprawniają cię do krzywdzących sądów, ani nie dają immunitetu.
> Szanowne panie pielegniarki wiekszosc polakow zarabia za malo
Szanowny kolego ukrywający się pod pseudonimem Jaro, za mało to znaczy co? Może
sprawdĽ średnie płace w służbie zdrowia w ostatnim dziesięcioleciu i porównaj je
do średniej płacy "w ogóle", zanim zaczniesz wypisywać takie bzdury. Zapytaj
jakiejś znajomej pielęgniarki, ile wynosi jej stawka godzinowa i ile dostaje
dodatku za odbycie dyżuru w godzinach nocnych. Służba zdrowia, odkąd pamiętam,
zarabiała mniej niż średnia. Zawsze nam tylko OBIECYWANO: wyrównania, podwyżki -
i nigdy jako lekarz nie zarobiłem nawet średniej krajowej, a pielęgniarki
zarabiały jeszcze mniej. I choć ktoś musi zarabiać mniej niż średnia, to
wytypowanie służby zdrowia do tej roli musi rodzić konsekwencje jak wyżej.
Wyszkolenie pracownika supermarketu trwa parę dni, wyszkolenie pielęgniarki parę
lat, a wyszkolenie lekarza jeszcze więcej (i nigdy się nie kończy). Znam dobre
pielęgniarki, które zrezygnowały z zawodu ponieważ pracy było dużo,
odpowiedzialności i pretensji jeszcze więcej, a płaca nie wystarczała na życie
(w Warszawie). One już nie są dobrymi pielęgniarkami, bo zarabiały za mało.
Gdzie indziej zarobiły znacznie więcej - pracując mniej.
> gdyby jednak wszyscy pracowali tak jak wy Polska mialaby ujemny wzrost
> gospodarczy.
Obawiam się, że znajdziesz bardzo wiele osób pracujących daleko gorzej niż
pielęgniarki, i odbierających podobne pensje. Spróbuj przyjąć do wiadomości, że
od dawna stosowane pojęcie "rynek pracy" oznacza m.in., że w wyniku działania
podaży i popytu dochodzi do powstania określonego modelu dystrybucji
kwalifikacji (zawodowych i moralnych) na tym rynku. To, że nie mamy ujemnego
przyrostu, jest zasługą normalizacji części naszej gospodarki - gdzie ludzie
dostają pensje proporcjonalnie do skali trudności wypełnianych zadań, efektów
pracy i ponoszonej odpowiedzialności.
Leszek
|