Data: 2002-05-13 12:11:02
Temat: Re: pracująca/ niepracująca mama
Od: "Maja Krężel" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Martuszka" napisała
> w domu i nie pracuje. Chodzi mi tu o dłuższe pozostawanie w domu, nie przez
> okres powiedzmy pierwszego roku czy dwóch życia dziecka, ale kiedy ma ono
> np. 8-10 lat i więcej. Mówi się zawsze o kosztach dla kobiety, że się nie
> realizuje, nudzi sama z dziećmi itp., ale robi to dla dobra dzieci.
Skoro się nudzi, to jest jej problem, że nic z tym nie zrobi. "Siedzenie" z
dziećmi nie musi oznaczać nudy.
> Mama, która ma pracę nie żyje tak bardzo życiem dzieci, bo ma też swoje, co
> uczy większej samodzielności, nie tylko dosłownej ale i psychicznej,
> pewnego rozdzielenia od rodziców, odpowiedzialności.
A co to za problem, by oprócz garów i prania zająć się sobą, swoim hobby na
przykład? Zdobywać nowe umiejętności? Uczyć się? Poznawać ludzi? Problem nie
w tym, że się siedzi w domu, ale w tym, że nie potrafi się znaleźć nic
interesującego TYLKO dla siebie. I praca, czy jej brak naprawdę nie ma w tym
momencie nic do rzeczy. Można pracować, spać, jeść i nic poza tym w życiu nie
robić. To też przecież nie jest rozwiązanie problemu.
> Poza tym, dziecko rośnie, zmieniają się problemy i mamie, która pozostaje
> aktywna zawodowo i jest "wśród ludzi" łatwiej będzie zrozumieć problemy dz
> iecka związane z wyborem szkoły, życiowe dylematy, relacje w grupie ludzi,
> ambicje etc. potem problemy zawodowe, będzie po prostu miała doświadczenie
> na tych polach. Dzieciom, których mamy zajmują się tylko domem jest to od
> ebrane/ ograniczone.
No tak, bo mama domowa wychodzi tylko i wyłącznie na zakupy, o ile długość
łańcucha jej na to pozwala :-// Jedyni ludzie, jakich spotyka, to pani w
kasie i maglu. Jedyne co czyta, to "Tina", jedyne,co ogląda to "Klan".
A serio - naprawdę nie widzę zależności. Tylko od samej kobiety zależy, jak
sobie zorganizuje życie i co z niego wyniesie dla siebie i rodziny. I jeszcze
raz powtarzam - praca nie jest żadną gwarancją , że życie kobiety pracującej
będzie lepsze, pełniejsze, bardziej wartościowe.
> Pomijam tu inne sprawy typu kobieta sfrustrowana odreagowująca na dziecku
?? To pracująca kobieta nie może być sfrustrowana??
> Ja tam jestem zadowolona, że moja mama pracowała jak byłam dzieckiem (nadal
> pracuje).
> Co myślicie?
A ja ZAWSZE zazdrościłam dzieciom, które nie musiały siedzieć w świetlicy,
gdy przychodziły do domu, miały gotowy ciepły obiad i nie musiały wsłuchiwać
się w ciszę betonowych ścian do godziny 17:00. Gdy moja mama brała wolne, lub
była chora na zwolnieniu, to aż mi się chciało do domu wracać.
Być może, gdyby moja mama nie pracowała, to ja smęciłabym, że nie mam luzu i
świętego spokoju, bo człowiekowi rzadko podoba się to, co ma w danej chwili.
Chociaż moje koleżanki z niepracującymi mamami nigdy nie narzekały na swoje
sytuacje.
--
Pozdrawiam
Maja ("chwilowo" niepracująca mama dwójki małych dzieci)
|