Data: 2002-05-13 12:42:26
Temat: Re: pracująca/ niepracująca mama
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Martuszka" <m...@g...pl> napisał
> Chodzi mi tu o dłuższe pozostawanie w domu, nie przez
> okres powiedzmy pierwszego roku czy dwóch życia dziecka, ale kiedy ma ono
> np. 8-10 lat i więcej.
Dla mnie (personalnie) jest to nie do przyjęcia.
Ja bym się zagryzła siedząc w domu bez zajęcia (zawodowego i rozwijającego
zajęcia of course)
> Mówi się zawsze o kosztach dla kobiety, że się nie
> realizuje, nudzi sama z dziećmi itp., ale robi to dla dobra dzieci. Korzy
> ści dla dzieci są oczywiste: obiad na czas, opieka w przypadku spadnięcia
z
> roweru i rozbicia sobie głowy itp.
Moja mam pracowała. Nie było obiadu zawsze na czas czy tego typu opieki.
Ale wiesz co ? Ja bardzo dokładnie pamiętam moje 'wypadki' rowerowe, kłótnie
z koleżankami, załatwianie czegoś samodzielnie - i jestem z tego dumna.
Pamiętam co wtedy czułam i myślałam, jak sobie poradziłam - sama (!). I
wiem, że bardzo dużo mnie to nauczyło.
A te obiady, uprane ciuchy, sprawdzony przez mamę tornister .... to gdzieś
umknęło - bo dziecko (IMHO) nie zwraca na to uwagi.
> Mama, która ma pracę nie żyje tak bardzo życiem dzieci, bo ma też swoje,
co
> uczy większej samodzielności, nie tylko dosłownej ale i psychicznej,
pewnego
> rozdzielenia od rodziców, odpowiedzialności.
Noooo napisałam to wyżej - trochę innymi słowami ale o to samo chodzi ;-)
> Ja tam jestem zadowolona, że moja mama pracowała jak byłam dzieckiem
(nadal
> pracuje).
Moi też pracowali - i ja to popieram całym sercem.
Tym bardziej, że teraz (od kilku już lat) nie pracują i widzę co się z nimi
dzieje.
Właściwie nie wiem, po co odpowiadam na Twój post - bo przecież myślę
dokładnie to samo ;-)
Mogłabym po prostu napisać "zgadzam się z Tobą" i tyle ... ale nie byłabym
sobą (poza tym byłoby to niezgodne z netykietą :-))))))
Pozdrówka
MOLNARka
|