Data: 2002-05-13 13:39:32
Temat: Re: pracująca/ niepracująca mama
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "N30" <n...@h...sk> napisał w wiadomości
news:aboasd$9f4$1@news.tpi.pl...
> Ja tam nie moge wybaczyc moim rodzica ze nie wyslali mnie do porzedszkola,
> ze zawsze posiwecali mi swoja uwage i izolowali mnie od swiata, chronili
> przed jego zlem ... Po pojsciu do szkoly bardzo dlugo mialem problem z
> przystosowaniem sie do zycia w grupie. Do dzis musze sie usamodzielniac na
> sile i buntowac by sie wyrwac z ich ramion
Tak dla pocieszenia ci powiem, że w moim przypadku nie było aż tak żle,
jednakże w okresie dojrzewania też miałem dużo żalu i pretensji do rodziców,
że za krótko mnie trzymają w stosunku do reszty rówieśników i żeby pierwszy
raz wyjechać pod namiot zagroziłem oblaniem szkoły, która i tak wtedy nie
najlepiej
mi szła i w końcu pojechalem itd historia mojego życia. Teraz w wieku 36 lat
patrzę
na to już inaczej i nie żałuję, że wtedy było mi źle. Te ograniczenia nie
miały
w konsekwencji takiego znaczenia w usamodzielnianiu się, jak mi się wydawało
wtedy.
Na pewno było mi wstyd przed kolegami, że pierwszy wychodziłem z imprez, że
nie
puszczano mnie na mecze i inne takie sytuacje i dzisiaj nie czuję, żeby
miało to jakiś
wpływ na mnie jako już dorosłego człowieka. Ot, zwyczajny rodzicielski
szlaban i tyle.
Darek D.
|