Data: 2002-05-13 20:51:38
Temat: Re: pracująca/ niepracująca mama
Od: "Dorunia" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
(........)
> A co to za problem, by oprócz garów i prania zająć się sobą, swoim hobby
na
> przykład? Zdobywać nowe umiejętności? Uczyć się? Poznawać ludzi? Problem
nie
> w tym, że się siedzi w domu, ale w tym, że nie potrafi się znaleźć nic
> interesującego TYLKO dla siebie. I praca, czy jej brak naprawdę nie ma w
tym
> momencie nic do rzeczy. Można pracować, spać, jeść i nic poza tym w życiu
nie
> robić. To też przecież nie jest rozwiązanie problemu.
>
> > Poza tym, dziecko rośnie, zmieniają się problemy i mamie, która
pozostaje
> > aktywna zawodowo i jest "wśród ludzi" łatwiej będzie zrozumieć problemy
dz
> > iecka związane z wyborem szkoły, życiowe dylematy, relacje w grupie
ludzi,
> > ambicje etc. potem problemy zawodowe, będzie po prostu miała
doświadczenie
> > na tych polach. Dzieciom, których mamy zajmują się tylko domem jest to
od
> > ebrane/ ograniczone.
>
> No tak, bo mama domowa wychodzi tylko i wyłącznie na zakupy, o ile długość
> łańcucha jej na to pozwala :-// Jedyni ludzie, jakich spotyka, to pani w
> kasie i maglu. Jedyne co czyta, to "Tina", jedyne,co ogląda to "Klan".
> A serio - naprawdę nie widzę zależności. Tylko od samej kobiety zależy,
jak
> sobie zorganizuje życie i co z niego wyniesie dla siebie i rodziny. I
jeszcze
> raz powtarzam - praca nie jest żadną gwarancją , że życie kobiety
pracującej
> będzie lepsze, pełniejsze, bardziej wartościowe.
>
> > Pomijam tu inne sprawy typu kobieta sfrustrowana odreagowująca na
dziecku
>
> ?? To pracująca kobieta nie może być sfrustrowana??
>
> > Ja tam jestem zadowolona, że moja mama pracowała jak byłam dzieckiem
(nadal
> > pracuje).
> > Co myślicie?
>
> A ja ZAWSZE zazdrościłam dzieciom, które nie musiały siedzieć w świetlicy,
> gdy przychodziły do domu, miały gotowy ciepły obiad i nie musiały
wsłuchiwać
> się w ciszę betonowych ścian do godziny 17:00. Gdy moja mama brała wolne,
lub
> była chora na zwolnieniu, to aż mi się chciało do domu wracać.
> Być może, gdyby moja mama nie pracowała, to ja smęciłabym, że nie mam luzu
i
> świętego spokoju, bo człowiekowi rzadko podoba się to, co ma w danej
chwili.
> Chociaż moje koleżanki z niepracującymi mamami nigdy nie narzekały na
swoje
> sytuacje.
>
> --
> Pozdrawiam
> Maja ("chwilowo" niepracująca mama dwójki małych dzieci)
>
Nie chciałam za wiele wycinać, bo bardzo mi się spodobał Twój post:-))
Jestem mamą nie pracującą, syn chodzi do przedszkola na 4 godziny dziennie i
tak jest Ok, ja mam czas dla siebie, On się może uspołeczniać:-))
Moja mama zawsze pracowała, ja biegałam z kluczem na szyj i odgrzewałam sama
obiad sobie, wieczorem gdy rodzice wracali do domu byli za zwyczaj
wykończeni na tyle by tylko sprawdzić czy mam lekcje odrobione i jak.
Mnie tam dobrze w domu, mam swoje pasje i mam czas by dużo czytać, spotykam
się ze znajomymi, wcale nie czuję się sfrustrowana i przybita tym faktem że
nie pracuję, zawsze mam czas dla syna, z uśmiechem mogę powitać męża w domu
i podać mu coś dobrego na obiad:-)).
Dzięki temu że nie rozrywam się między dzieckiem , domem i pracą, jest w
domu dużo mnie spięć i elektryzujących sytuacji :-))).
Myślę że każda kobieta powinna dokonywać wyboru najlepszego dla samej
siebie, a jednocześnie nie powinna potępiać wyborów innych kobiet.
Pozdrawiam Dorunia
|