Data: 2009-07-29 19:59:48
Temat: Re: rola ojca
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:h4q0v4$7gc$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>
>> W modelu społecznym, gdzie to rodzice decydują o edukacji własnych
>> dzieci, sami najlepiej będą wiedzieli, czy i kiedy wysłać pociechę do
>> szkoły.
>
> Uważasz, że wszyscy rodzice będą to wiedzieli? A co z dziećmi rodziców,
> którzy akurat pechowo nie będą tego wiedzieli?
To rodzic zawsze wie najlepiej, co dobre dla jego dziecka. To taka zasada,
którą należy zawsze przyjmować. Owszem, znajdzie się niejeden rodzic, który
będzie źle traktował swoje dziecko. Tylko że nie wolno z tego powodu
zmieniać tej zasady. Nie istnieje idealne prawo. Jednak łudzenie ludzi, że
istnieje- powoduje sytuacje, w których łamie się podstwowe zasady. A
konsekwencje tego są wręcz katastrofalne: skoro zgodzimy się, że np można
zabrać dziecko rodzicom- bo nie chcą go posłać do szkoły, i dać je np do
rodziny zastępczej, która będzie dbać o jego edukację, to po pierwsze-
skrzywiamy psychikę tego dziecka, a po drugie- najważniejsze- niech się nikt
nie dziwi, że skoro zgodził się na złamanie zasady w tej sytuacji- no to
skoro mu zabiorą dziecko, bo nie chciał posłać je na lekcje aerobiku- nie
może się dziwić.
>> I jakiej. W takich sytuacjach zawsze znajdzie się sponsoring- prywatni
>> ludzie fundujący stypendia, co daje szansę zdolnym biednym na awans
>> społeczny. Sytuacja, w której do przymusowej, państwowej szkoły wysyła
>> się wszystkich- uniemożliwia to nieraz (dosłownie!) naukę zdolniejszym-
>> bo są terroryzowani przez "bezmózgich debili".
>
> To zapytam przewrotnie - jaką widzisz drogę/alternatywę dla bezmózgich
> debili? Czy mają zacząć tworzyć enklawy głupoty?
A co robią teraz? Wykonują proste prace- i dalej takie moga wykonywać.
Owszem, obecnie niektórzy debile nawet kończą studia- jednak konsekwencje
tego ponosimy wszyscy...
>> Poza tym- nikt nie ma wpływu na to, czego się dzieci uczą- co wywołuje
>> napięcia społeczne (vide- przymusowa "kondomizacja" szkół).
>
> Co to znaczy "kondomizacja" szkół? Przepraszam, ale chyba nie na czasie
> jestem, bo nie rozumiem. Chodzi o wychowanie seksualne?
>
Przychodzą do szkoły tak zwani "kondomiarze"- to tacy wesołkowie, co
przedstawiają się często jako wolontariusze, wchodzą do klas, i- zakładają
prezerwatywy na banany, czy robią inne tego typu rzeczy przy dzieciach, za
które w normalnym kraju powinni być wybatożeni na miejskim rynku.
Oczywiście- czymś takim, jak zgoda rodziców- nikt sobie głowy nie zawraca.
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|