Data: 2002-03-21 13:50:48
Temat: Re: slub
Od: "satia" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Anka P. <j...@t...linux.net.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a7cn4p$mkr$...@n...tpi.pl...
> > Eee, po dyskusji z autorką postu dochodze do wniosku, że to jednak
> głównie
> > zależy od jakości rodziny. Nasz jest fajne, jej nie i tyle.
>
> czy ja wiem czy tylko rodziny?
> nie cierpie spedow
> dla mnie to jedna wielka farsa
> po co wesele? zeby komus cos udowodnic? ze co? ze jestem szczesliwa? jak
> jestem to nie musze tego pokazywac innym na sile
> wazne zebym byla szczesliwa i juz i ze ja i moj mezczyzna to wiemy i
> czujemy
> a reszta niech bedzie szczesliwa u siebie
> bo jakos nie chce mi sie wierzyc , ze zalozmy moja ciotka z drugiego konca
> Polski , ktora ostatni raz widziala mnie 10 lat temu , ale za to jest
> siostra mojej mamy czy jej bardzo bliska kuzynka bedzie ze mna podzielac
> moje szczescie widzac mojego przyszlego meza po raz pierwszy czy drugi w
> zyciu , przeciez to jakas paranoja i jedna wielka obluda i falsz
> a wujek ktory przyjechal tez bedzie szczesliwy ... bo mogl przyjechac i
> nawalic sie na maksa za darmo
> nie ukrywajmy , tak wygladaja wesela
> wystarczy poogladac kasety wideo (heheh ja swojej nie widzialam ani razu
> jeszcze)
moimi rekami i lapami mojego niefalszywego kota sie pod tym podpisuje! O to
to!!!!! No i co! Nie zgadzamuy sie? Jak cholera sie zgadzamy! I kto wie, jak
ja kiedys wyladuje! Moze tez zgodze sie na wesrele i spedze je (zaryczana z
porazki) w szatni i uwale sie ta wodka i zasne.... Ja zawsze mam takie
wizje....
pozdrawiam
satia
|