Data: 2004-09-22 11:41:41
Temat: Re: "ta trzecia"
Od: "kolorowa" <v...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Puchatka" napisała
> I oto znalazlam sie w innej sytuacji. Mamy znajomych, malzenstwo. Jego
lubie
> bardziej, z nia - nie do konca sie dogaduje i raczej unikam zeby nie
> doprowadzic do sciec. Jakis czas temu bylismy we czworke o wiele blizej. W
> tej chwili widze ze kazde moje slowa sa odbierane przez nia jak
najgorzej -
> wbrew moim intencjom.
> Jednoczesnie z Nim rozmawia mi sie, usmiecha i spotyka coraz milej. A
> wlasciwie spotykaloby - zwyczajnie odmowilam dalszych spotkan bo wiem ze
Ona
> mnie nie lubi, nie trawi i chociaz najprawdopodobniej nie chce sie wtracac
> tak bardzo w jego znajomosci - to jestem dla niej persona non grata. I
jest
> to dla mnie oczywiste - mimo mojej sympatii dla niego nie zycze sobie byc
> swiadomie narzedziem goryczy dla innej osoby. Zreszta ludzie i uczucia sie
> zmieniaja, przyjazn jesli tego warta - przetrwa kazde zawieszenie i nie ma
> co dramatyzowac ze akurat teraz nie powinno sie jej zbyt troskliwie
hodowac.
>
> Ciekawa jestem zdania innych kobiet - jak i dlaczego zachowalyby sie w
> pokrewnej sytuacji.
Raczej bym się wycofała z takich kontaktów. Jeśli się wie, co czuje żona i
mimo wszystko pozostaje przy spotkaniach, to - odnoszę wrażenie - jakby się
toczyło walkę z tą żoną. Dla mnie taka walka nie ma sensu, bo nie chciałabym
jej wygrać.
Małgośka
|