Data: 2008-04-07 13:06:03
Temat: Re: to może być przełom
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
tren R wrote:
>> Myślałem, że juz wykazałem, dlaczego te przykłady nie są
>> porównywalne. Relacje z moją żoną, mają znaczenie i rzutują na
>> codzienną moja egzystencję. Problem ustalania granicy między życiem
>> a śmiercią, nie spędza mi snu z powiek. Mogę go traktować, jako
>> interesujaca ciekawostkę.
> nie porównuję sytuacji tylko mechanizmy.
Jednak te mechanizmy są przypisane sytuacjom o różnym znaczeniu dla
jednostki. Najważniejszym więc "mechanizmem" powinien tu być rozsądek,
czysta kalkulacja. Co mi przyjdzie z wertowania czasopism naukowych,
zasięgania osobistych opinii autorytetów w dziedzinie medycyny, po to, żeby
udowodnić na grupie psp, że ten akurat przypadek jest zmartwychstaniem albo
pomyłką lekarza - kiedy sprawa mnie osobiście nie dotyka.
Inny więc mechanizm stosuje człowiek w szukaniu prawdy, kiedy tematem jest
ciekawostka przyrodnicza, a innym, kiedy od prawdy zależy jego dzień
jutrzejszy.
>>> stosowanie strategii konfirmacyjnej w tym przypadku jest szczególnym
>>> naużyciem
>> Z punktu widzenia logiki, konfirmacja jest zawsze pozytywnym
>> zdarzeniem. Sprecyzuj więc może, co miałeś na myśli, zarzucając
>> nadużycie.
> nie jestem pewien czy się dobrze zrozumieliśmy.
> poprzez strategię konfirmacyjną w tym przypadku rozumiem nie
> dopuszczanie do analizy przypadków, które są sprzeczne z hipotezą. a
> tak jest w przypadku stwierdzenia śmierci mózgowej - transplantacja
> pozbawia 'ofiarę' możliwości dowiedzenia, że była 'żywa'. tutaj widzę
> owo nadużycie.
> ty również, nie dopuszczając informacji 'od sąsiadki' [szerzej biorąc
> - informacji, które pokazują "prawdę"] stosujesz taką strategię.
A gdzie popełniam nadużycie? Odnośnie sąsiadki, czy sensacyjnej informacji?
Odnośnie stwierdzenia śmierci mózgowej, żeby pokusić się o jakąkolwiek
opinię tego przypadku (zakładam już, że ta dziedzina leży w kręgu moich
żywotnych zainteresowań), potrzebowałbym rzetelnych informacji z różnych
źródeł. Notatka prasowa, wzmianka w Internecie, czy nawet sensacyjny artykuł
taką rzetelną informacja nie jest. Dla mnie.
Natomiast w przypadku plotkowania, czy donoszenia sąsiadki na moją żonę,
byłbym w zupełnie innej sytuacji. Jej informacje byłyby dla naszego związku
krzywdzące. O zdradzie mojej żony mam prawo dowiadywać się tylko od niej.
Ona jest wolnym człowiekiem i dysponuje swoim życiem. Jeśli zechce mi o tym
powiedzieć, to się dowiem. Sąsiadka czy ktokolwiek inny może sobie dowoli
magiel uprawiać bez skutków dla naszego związku. Skutki odczuje zapewne moja
relacja z nią.
--
pozdrawiam
michał
|