Data: 2006-10-26 17:05:05
Temat: Re: tragedia gimnazjalistki trochę z innej strony
Od: Adam Moczulski <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Borek napisał(a):
>>> Jak sobie przypomnę, co robiliśmy z kolegami mając 14 lat, dziwię
>>> się, że wszyscy przeżyliśmy. To jest taki debilny wiek.
>>
>> ale chyba juz wtedy wiedziales co to skrzywdzic druga osobe? bo
>> o lataniu po deszczu nago nie mowie...
>
> Wcale nie jestem pewien, że wiedziałem. Tego też trzeba się nauczyć.
> Jako 10-latek brałem udział w zaszczuwaniu koleżanki, doskonale to
> pamiętam. Bynajmniej nie jestem z tego dumny, ale wtedy mnie to bawiło.
> I wcale nie jestem pewien, że mając lat 14 byłem już dużo mądrzejszy.
Ja jednak pamiętam że juz nawet wcześniej znaliśmy jakieś granice. Jak
była bójka to nikt nie wyciągał noża, jak było wyśmiewanie koleżanki to
nikt tego nie nagrywał by się tym pochwalić. Chyba wszyscy czytaliśmy
"Sposób na Alcybiadesa" albo "Bezgrzeszne lata", było tam dużo o
znęcaniu się nad nauczycielem ale mimo wszystko czegoś takiego jak
wsadzanie kosza na głowę nie. A przecież w tych książkach opisywano
dzieci wychowane na ruinach najkrwawszych wojen.
> Słyszałaś historię o dzieciach, używanych w czasie wojen w Afryce jako
> żołnierze? Czytałem taki reportaż. Jeden 8-latek wrócił do domu i
> zobaczył maczetę używaną do prac polowych. "O, mieliśmy takie w wojsku"
> powiedział. "Do czego?" "Obcinaliśmy ludziom ręce". Nikty mu nie
> wierzył, wywiązała się rozmowa i w końcu pokazał jak - obciął ręce
> siostrze. Nie miał pojęcia co robi. Skala nie ta, ale chodzi mi o to,
> że wszystkiego trzeba się nauczyć. Na czym polega zadawanie krzywdy, że
> to co się robi drugiemu jest krzywdą - też.
Tylko kto tego ma nauczyć ? Kto weźmie za to odpowiedzialność ?
--
Pozdrawiam
Adam
|