Data: 2002-12-02 16:03:12
Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: Daga <z...@N...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ajtne pisze w news:asfr6h$cmi$1@news.tpi.pl
> Odwaga jest tam, gdzie nie ma ucieczki. Ucieczką byłaby myśl o pozbyciu się
dziecka. Np. oddaniu do
> adopcji.
Joasia, aby oddać dziecko do adopcji też trzeba mieć odwagę, może
czasam większą... Gdyby tak nie było, nie znajdowałoby się
noworodków porzuconych na śmietnikach..
Oddanie dziecka do adopcji wymaga IMHO więcej odwagi, niż
wychowywanie dziecka _niechcianego_. Albo je oddamy, albo
wychowamy jako niechciane - w obydwu przypadkach dziecko będzie
_wiedziało_, że jest niechciane. Czy nie lepiej jakoś to uczucie
złagodzić i dać mu szansę na kochającą rodzinę adopcyjną?
Piszę to, bo uważam, że adopcja nie jest najgorszym rozwiązaniem,
a czasem może być najlepszym. Nie znaczy to, że będę zachęcać
matki do oddawania dzieci, nie. Ale próbuję sobie wyobrazić, co
będzie czuło dziecko wiedząc, że matka go nie chce, albo że jest
_niepewna_, czy chce..
> > A ty? Czy ty wolalabys byc wychowana przez samotna matke, czy przez dwoje
> > rodzicow? ( zakladajac takie same warunki materialne i taka sama troske i
> > milosc).
>
> Zdecydowanie przez samotną, biologiczną matkę. Nie mam cienia wątpliwości!
Zakładając, że biologiczna matka _chce_ tego dziecka i chce je
zatrzymać przy sobie z miłości do niego.. Bo jeśli nie, to rodzą
się wątpliwości, duże wątpliwości..
Cmoki. :)
Daga
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|