Data: 2008-05-13 11:17:15
Temat: Re: uwagi w szkole
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:g0bsk5$k73$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Agnieszka pisze:
>
>>> Dziewczyna napisała "niemal codziennie".
>>
>> Jak dziecko niemal codziennie nie ma czym pisać w zeszycie
>
> Jakoś nie bardzo chce mi się w to wierzyć. Tym bardziej, że Asmira
> napisała, ze synek przejmuje się tymi uwagami.
A mi się jakoś nie chce wierzyć, że dziecko, które przejmuje się takimi
uwagami, ciągle ma powód do ich otrzymywania. Mam dwa przejmujące się
egzemplarze w domu.
>
> Są. Ale to co Asmira pisze (nie uogólniamy - rozmawiamy o konkretnym
> przypadku) kłóci mi się z taką tezą.
Wiesz, o tym "konkretnym przypadku" to my tak naprawdę nic nie wiemy po
jednym bardzo zdawkowym poście ;-) Możemy sobie tylko gdybać, a prawda jest
taka, że zdarzają się i nadgorliwe nauczycielki i olewczy rodzice i olewcze
dzieci i mieszanki tego wszystkiego.
>
>>> Mam diablo zapominalskie dziecko, ale uwagi dostaje/wało tak raz na 3-4
>>> tygodnie mniej więcej. I uważamy oboje że to jest BARDZO często.
>>
>> Żaden powód do radości moim zdaniem.
>
> A to akurat nie ma nic do rzeczy. Nie zrozumiałaś sensu tego zdania?
A co tu do rozumienia. Jak dziecko zapominalskie, to mu się uwagi należą i
uważanie rodzica czy dostaje je często czy nie nie ma nic do rzeczy. Moje
dzieci po jednej uwadze przez długi czas drobiazgowo sprawdzają czy na pewno
są przygotowane do szkoły. No, młoda sprawdza, bo starszemu to już powoli
zaczyna zwisać. Ale on nadrabia czym innym, całkiem skutecznie.
Iinna sprawa, że moi to do spółki przynoszą uwag może z 10 w ciągu roku.
Agnieszka
|