Data: 2005-10-03 18:20:08
Temat: Re: uzywanie opalarki :)
Od: "@nn" <ann@post>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:dhrrq2$4h7$1@mail.wave.net.pl...
> @nn wrote:
>
>>> Zapomnij o opaleniu kaloryfera (metalowego przecież) elektryczną
>>> opalarką. Od biedy może gazowa da radę, ale też wydaje mi się, że
>>> od
>>> biedy jedynie, nie wiem, czy nie szybciej pójdzie użyć preparatu do
>>> rozpuszczania starych powłok malarskich.
>
>> A to dlaczego?
>
> Piszę o tym wyżej, w kolejnym poście. Wydaje mi się, że elektryczna
> opalarka nie da rady rozgrzać farby leżącej na wielkim kawale dobrze
> przewodzącego ciepła żelastwa w stopniu wystarczającym do jej
> "opalenia".
>
Ja się zupełnie nie znam na sprzęcie tego typu, ale wiem, ze taka
zwykła opalarka kupiona w markecie na promocji poradziła sobie z
opaleniem farby na poręczy balkonu - dodam tylko, że na zimnym wietrze
rzecz miała miejsce.. :)
Dla ścisłości dodam- ja tą farbę podgrzewałam i zdzierałam szpachelką.
Ania
--
~*~*~* Moje dziecki: http://tinyurl.com/bdgxw *~*~*~
*~* Pisz tu: http://www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ *~*
"Kobiety umieją udawać orgazmy. Za to mężczyźni potrafią udawać całe
związki." S. Stone
|