Strona główna Grupy pl.sci.medycyna vit.D3 Re: vit.D3 - brać, ale rozważnie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: vit.D3 - brać, ale rozważnie

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!plix.pl!newsf
eed1.plix.pl!news2.icm.edu.pl!not-for-mail
From: Lech Trzeciak <l...@z...pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: vit.D3 - brać, ale rozważnie
Date: Sun, 06 Sep 2009 00:25:30 +0200
Organization: http://news.icm.edu.pl/
Lines: 99
Message-ID: <h7uogj$27l$1@achot.icm.edu.pl>
References: <h712nh$rdh$1@achot.icm.edu.pl> <h714pd$jhq$1@news.onet.pl>
<h76126$ipv$1@achot.icm.edu.pl> <h75ms5$cme$1@node1.news.atman.pl>
<r...@4...net>
<h7bqp6$dc6$1@node2.news.atman.pl>
<ztvic1venggx.8vowdhnhko4f$.dlg@40tude.net>
<h7bj8j$5ue$1@node1.news.atman.pl> <h7bum9$dqc$1@node2.news.atman.pl>
<h7c9mf$7ek$1@inews.gazeta.pl> <h7glqh$fu9$1@achot.icm.edu.pl>
<h7ham9$8kn$1@inews.gazeta.pl> <h7iom2$d3h$1@achot.icm.edu.pl>
<h7itj8$jkk$1@inews.gazeta.pl> <h7k8gk$jdv$1@achot.icm.edu.pl>
<h7ogei$kuk$1@inews.gazeta.pl> <h7p96k$9tu$1@achot.icm.edu.pl>
<d...@m...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: nat0-waw.rtr.bait.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: achot.icm.edu.pl 1252189523 2293 195.225.121.1 (5 Sep 2009 22:25:23 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...edu.pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 5 Sep 2009 22:25:23 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <d...@m...googlegroups.com>
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.23 (Windows/20090812)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:259433
Ukryj nagłówki

biggero pisze:
> Nie rozumiem w końcu, o co chodzi Panu Lechowi. Czy o to, by witaminy
> D nie brać, bo można się ją zatruć (chyba jednak o to)

W skrócie - jak najbardziej brać, tylko przytomnie, żeby się nie zatruć.

Zatrucie jest trudne, przytomności nie trzeba wiele, ale czego to Polak
nie potrafi...

Może nie byłoby całej tej dyskusji, gdyby nie ton pierwszego listu Tomka
Wilickiego:
http://groups.google.pl/group/pl.sci.medycyna/msg/d1
1444c0eb9ad126
w którym całkowicie bagatelizuje on kwestie bezpieczeństwa, podpierając
się w dodatku fałszywymi danymi i na starcie obrażając interlokutorów.
Ja z takim stanowiskiem się absolutnie nie zgadzam, ponieważ to ono
doprowadziło w przeszłości do serii zatruć witaminą D dodawaną bez
umiaru do mleka (były zgony!) czy też opisanego przeze mnie przypadku
latynoskiego chłopca. Bo jak się komuś powie, że coś jest całkowicie
nieszkodliwe, to znika wszelka ostrożność. A nie bez kozery maksymą
zawodu lekarza jest 'primum non nocere' [choć ja akurat uważam, że na
szczęście przeszliśmy już do nieco innego podejścia do leczenia.
Paradoksalnie, takiego właśnie, jak opisuje Tomek (bilansowania zysków i
strat), tylko rachunek tych zysków i strat musi być zgodny z zasadami
EBM i elementarnej matematyki.]


> Ta dyskusja może przestraszyć ludzi tak, że przestaną w ogóle brać
> możliwość zażywania witaminy D pod uwagę. Należy jasno tu powiedzieć:
> przy odpowiednim postępowaniu (o czym dalej) zażywanie jest
> BEZPIECZNE.

Jak najbardziej. Z naciskiem na postępowanie odpowiednie do dawkowania,
co bardzo dobrze opisałeś.


> Nikt nie będzie zażywał bardzo dużych dawek przez cały czas, te są
> właściwe tylko w trybie leczenia.
> Tymczasem Pan Lech zakłada sobie, że właśnie będą zażywane przez cały
> czas i nie będą kontrolowane żadne parametry.
> No niestety w polskiej służbie zdrowia takie założenie jest prawidłowe

Dziękuję, że się ze mną zgodziłeś, dodam tylko, że to nie jest kwestia
samej służby zdrowia, ale także pacjentów, którzy - jak się zapalą do
jakiegoś pomysłu - to pójdą do trzech przychodni, a dodatkowo jeszcze
wycyganią dwie recepty od znajomych lekarzy, żeby sobie zrobić dobrze,
bo znajomość fizjologii żywego organizmu, choćby w elementarnym
zakresie, jest im obca.

W dalszej części szczegółowo opisałeś postępowanie z podziałem na tryb
leczenia i tryb podtrzymywania. Istnienie tego zróżnicowania wynika
przecież właśnie z tego, że w trybie leczenia stosujemy dawki zbliżające
się do potencjalnie toksycznych i przedawkowanie JEST możliwe. Ale z
punktu widzenia *nieświadomego* pacjenta problem ten nie istnieje, a
różnica między dawkami pozostaje czysto ilościowa!
Doskonale to ująłeś tu:

> *** W czym problem z tą dawką?
> W tym problem, że wszyscy chcą ustalić tak wysoką dawkę dla trybu
> suplementacji, aby pozwalała ona uzyskać poziom witaminy D we krwi,
> który powinien być uzyskiwany w trybie leczenia. To tak jak zjeść
> ciastko (czyli uzupełnić poziom witaminy D) i mieć ciastko (czyli nie
> mieć efektów ubocznych) - nie za bardzo da się tą dawkę ustalić,
> szczególnie dla różnych mas ciała, różnego trybu życia itd.
> Wtedy w suplementach (a także w produktach wzbogacanych) będzie
> stosowana taka ustalona dawka.
> Tak więc cały czas trwa debata, czy ta dawka ma wynosić 1000 iu, 2000
> iu, czy może 4000 iu. W tej chwili ta dawka wynosi 400 iu i jest
> ustalona na poziomie absolutnego minimum. Jednak można bezpiecznie
> założyć, że dawka ta wynosi 1000 iu.

> Tomek Wilicki stawia tę sprawę inaczej - mówi, że można zgodzić się na
> te parę ofiar przedawkowania, aby całe społeczeństwo mogło uzupełnić
> ten poziom.

Tomek Wilicki w tym momencie sam sobie przeczy, bo z jednej strony
głosi, że ostatnie przedawkowanie miało miejsce 5 lat temu i jest
właściwie niemożliwe, a z drugiej strony dopuszcza wystąpienie kilku
zgonów rocznie z powodu... przedawkowania.


> Ale nie trzeba stawiać całej sprawy na ostrzu noża. Całe
> społeczeństwo powinno brać małe dawki (za to regularnie i rozłożone na
> długi czas) bez dokładnej kontroli lekarskiej, ci potrzebujący
> leczenia powinni brać dawki duże pod kontrolą lekarską (no niestety
> takich osób jest też wiele).

Właśnie tak.


> Inne pozytywne działania potężnej witaminy D nie są zauważane, bo
> trudno je zmierzyć. Po prostu pacjent lepiej się czuje, mniej choruje,
> rzadziej zapada na raka, itd - wielkości niemierzalne.

Gdyby były niemierzalne, nie byłoby żadnego powodu do suplementacji!
Tymczasem właśnie udało się dowieść korzyści, ale nie mam już siły na
przedstawianie tych analiz. Nikt na razie tych korzyści nie neguje, więc
może nie trzeba tego argumentować?

Leszek

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?
Taa daam
Leki na zapalenie żołądka
Pacjent na rezonans magnetyczny
NEW US STUDY RESULTS Corona vaccination less effective in children
Kolejki do punktów krwiodawstwa
Problem ze złamaniem u starszej osoby
Index glikemiczny - -zmniejszenie dla ziemniaków i frytek
Rozwój wodonercza
przyszła do mnie ankieta
Fenopro-kumarol przed zabiegiem chirurgicznym.
Dlaczego faggoci są źli.
Autotranskrypcja dla niedosłyszących
Zmierzch kreta?
is it live this group at news.icm.edu.pl
"Schabowe"
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Demokracja antyludowa?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?