Data: 2010-07-16 11:23:53
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienie
Od: Piotrek Zawodny <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-07-16 13:15, kant.or pisze:
> Użytkownik "Piotrek Zawodny"<p...@o...pl> napisał
>
>
>>>> Łatwo atakować papieża.
>>>
>>> Doprawdy ?
>>> Pisałeś do niego, rozmawiałeś z nim ?
>>> Bo ja pisałem, ale mnie zignorował, podobnie jak Ty.
>>> Chciałem jedynie otwartej dyskusji...
>>>
>>>> Zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Jego nieomylność nie jest już tak
>>>> forsowana na wszystkich ludzi, a raczej właśnie ośmieszana, tak jak
>>>> robisz
>>>> to teraz. Dlaczego?
>>>
>>> Bo się jeszcze ztego żaden z papiezy nie wyspowiadał
>>> przed braćmi i siostrami, że wyraźnie zbąłdził.
>>>
>>>
>>>> Czy w ten sposób czujesz/czuję się lepiej? Ja się nie czuję dobrze
>>>> poprzez
>>>> to, że zadrę z Papieżem, bo jest właściwie słaby. Nie broni się.
>>>
>>> Jesteś bardzo naiwny...
>>> Ile masz lat, można wiedzieć ?
>>>
>>>> Wiesz jak jest z mnichami? To jest tak. (Zanim to powiem, powiem Ci że
>>>> znów
>>>> mnie zadrasnąłeś tekstem "tak samo mówią wyznawcy nieomylności
>>>> papieża..."
>>>> czyli jakby z tego wynika, że mi nie wierzysz i faktycznie uważasz, że
>>>> traktuję mnichów jak nieomylnego wysokiego Papieża na wyniosłej katedrze
>>>> z
>>>> kości słoniowej).
>>>
>>> Nie wiem, podejrzewam, to wypływa z Twoich tekstów,
>>> tak mi się wydaje. Zresztą ni8e tylko mnie, otrzymałeś też
>>> odpowiedź od innej osoby i w zasadzie naukę, jak traktować
>>> słowa świętych pism czy ludzi.
>
>> O tutaj, to mnie skopałeś. Podparłeś się innym gościem i od razu z
>> założeniem, że mówi o tym co Ty. "Otrzymałeś naukę" jakbym był brzdącem
>> czy smarkaczem, a Wy oboje przywołującymi mnie do porządku Panami. To nie
>> wypływa z moich tekstów. Człowiek Sidharta mógł być mądry, mógł poznać
>> prawdę (mógł, podkreślam) i nie widzę powodu, żeby poważnie nie rozpatrzeć
>> jego słów. No a Ty mnie znów atakujesz. To nie meritum. Powtarzam też:
>> zawsze komuś wierzymy, nie jesteśmy zupełnie samowystarczalni.
>
> Hmm.. Powiem Ci, jak ja To widzę, choć mogę
> widzieć niedokłądnie lub w ogóle mieć zwidy.
>
> 1) Odszedłeś od istotnych treści, jakie zawarłem
> w poście, i skupiłeś się na moim "ataku na Ciebie",
>
> 2) Nawet jeśli Cie dotknąłem (zaatakowałem Twoim zdaniem),
> to tak słowo dotyka ludzi, nie dziw się, ze je sobą czujesz.
>
> 3) Twoja reakcja jest nacechowana jakimś przeczuleniem,
> aż strach do Ciebie cokolwiek mówić.
>
> 4) Koncentrujesz się na własnych odczuciach, nie mając już
> siły na zajęcie się istotą problemu czy odczuciami
> drugiej osoby.
>
> 5) Nie mam Cię za brzdąca czy smarkacza, a jeśli nawet
> jesteś gimnazjalistą, to nad wyraz rozwiniętym duchowo.
> Jednak to przeczulenie zupełnie nie pasuje do innych sfer
> Twojego ducha, jest w powijakach, ze się tak wyrażę.
>
> 6) Cięgle piszesz, że Cię atakuję, kiedy ja Ciebie tylko dotykam.
> Piszesz, ze to ja nie zajmuję się meritum, kiedy to Ty
> w ogóle nie odnosisz się do moich argumentów, a jedynie
> Cięgle mi coś zarzucasz, a najbardziej styl-sposób pisania.
Przecież odniosłem się do Twojego argumentu o pustce-przestrzeni. Istotą
problemu zajmuję się w swoim umyśle i w swoim czasie dam Ci znać. Moje
uczucia są ważne i nie zamierzam się na nich nie koncentrować.
|