Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.nask.pl!news.internetia.pl!news.astercity.net!news.task.
gda.pl!news.man.szczecin.pl!not-for-mail
From: Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: wizyty - rewizyty
Date: Mon, 14 Oct 2002 11:08:21 +0200
Organization: http://aci.com.pl/
Lines: 69
Message-ID: <3...@m...szczecin.pl>
References: <ao8t8c$e3q$2@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: avocado.man.szczecin.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: zeus.man.szczecin.pl 1034600902 17076 212.14.1.73 (14 Oct 2002 13:08:22 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...man.szczecin.pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 14 Oct 2002 13:08:22 +0000 (UTC)
X-Mailer: Mozilla 4.7 [en] (Win98; I)
X-Accept-Language: pl,en
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:23300
Ukryj nagłówki
MOLNARka wrote:
>
> ... no właśnie ... co Wy na to ?
>
> Czy trzymacie się układu wizyta - rewizyta, czy w ogóle zwracacie na to
> uwagę, że wypada kogoś "odprosić" itd.
Nigdy dotad sie nad tym zbyt intensywnie nie zastanawialam.
Ale to pewnie dlatego, ze poki co, wprawdzie to my glownie
odwiedzamy (bo mieszkamy na powierzchni 14m2, w hotelu
asystenckim), ale jednak i nas odwiedzaja... [juz niedlugo,
tararara]
Czasem sie martwie, czy naduzywamy czyjejs goscinnosci, ale
rozmawiamy z "ofiarami" otwarcie i wychodzi na to, ze nie czuja
sie wykorzystywani. Zreszta - wizyta u nas jest dla wszystkich
dosc uciazliwa z powodow ogranizacyjnych, wiec rozumiem, gdy
ktos mowi "Ale moze jednak przyjedzcie do nas, co?"
Dlatego uwazam, ze niekoniecznie trzeba wycinac karby, kto, u
kogo, ile razy i na czym, ale o dobre samopoczucie obu stron
nalezy IMO dbac.
> Ja wczoraj kolejny raz gościłam swoich znajomych - przeliczyłam ... przez
> ostatni rok byli u nas 7 razy .... my u nich 0.
Jejku, jak Ty to liczysz?
Ja czasem mam przeblysk, ze powinnam zachowac rownowage w
wizytach i rewizytach, ale za cholere nie pamietam, kto u kogo
ile... ;-)
> I wcale się nie kwapią żeby nas odprosić (niby głównym powodem jest to, że
> oni mają małe mieszkanie - tak nam powiedzieli po pierwszej wizycie u nas
> ...... choć ani ja ani TŻ nie ma klaustrofobii więc nie bardzo rozumiem
> związek ;-).
Ja tez nie calkiem rozumiem. Choc moze oni maja klaustrofobie?
Ja sie bardzo mecze, gdy goscimy pare osob, bo robi sie
nieziemsko ciasno. Ale oczywiscie te meki nie przeszkadzaja mi w
podejmowaniu gosci.
:-))))))))))))
> I teraz się zastanawiam czy znowu ja mam _inne_ podejście niż reszta
> populacji (co już nie raz tu było do okazania :-)))) i niepotrzebnie się
> czepiam (bo po wczorajszym spotkaniu stwierdziłam, że to koniec ich
> goszczenia u nas w domu).
Do tego nie moge sie odniesc.
Rzadko goszcze ludzi/u ludzi, ktorym nie moge powiedziec, co
czuje, wobec ktorych mam obawe, ze mi nie powiedza, gdyby im cos
na watrobie zaleglo.
> A tak w ogóle to się bardzo lubimy i fajnie sie razem spotkać ale ja się
> poczułam "wykorzystywana" (pewnie wpływ miała jeszcze moja wczorajsza
> chandra ... ale trudno).
> Jeszcze dodam ... ja uwielbiam przyjmowac gości i robimy to bardzo często. I
> nie mam zasady "raz u nas - raz u was" ale chciałabym choć obejrzeć ich
> mieszkanie i choć raz na kilka spotkań grzecznie posiedzieć a żeby ktoś inny
> skakał do kuchni po soczek czy winko ... chyba niezbyt dużo wymagam ?
Chyba nie. :-)
Zreszta ja preferuje system "przychodzenia z czyms" oraz
pomagania gospodarzom w obsludze.
Podsumowujac - masz racje, ze sytuacja Cie uwiera, ale moze
warto pogadac bardziej otwarcie? Niekoniecznie smiertelnie
powaznie, mozna obrac ton _lekko_ zartobliwy. Zycze powodzenia!
pzdr.
Dominika
|