Data: 2002-01-07 09:37:29
Temat: Re: wyjazd w gory
Od: Marynatka <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 6 Jan 2002 23:49:49 +0100, podpisując się jako "sassanach"
<s...@p...fm>, napisałeś (aś) :
>No wlasnie i tu jest juz problem. Ja sama nie wiem. Mamy jechac z
>towarzystwem meza z pracy, ludzmi ktorych widzialam przez 2 h wczoraj.
>Ciezko cos powiedziec, ale raczej sie nie zaprzyjaznimy ;-)
e-tam...może sięzaprzyjaźnicie.
Ale jeśli masz choćby 30 % wątpliwości to sobie odpuść - nie ma sensu
być męczennicą. Ani ty nie wypoczniesz ani on. Ty będziesz jak ta
kloda siedziałą w schronisku lub lazila bez sensu po sklepach...on
bedzie sie wkurzal, ze nie umiesz sie zaadoptowac do nowych warunkow.
Zrob tak zebys Ty czula sie z tym dobrze i on byl zadowolony.
>
>> Jeśli nie masz specjalnej ochoty i wolisz zostaćz dzieckiem - to niech
>> jedzie sam - wróci poobjany ale szczęśliwy :)))))))
>
>On ma ochote jechac sam, zeby odpoczac. To bardziej jego towarzystwo. Jest
>przyzwyczajony ze jezdzi od czasu do czasu na szkolenia, targi etc z tymi
>ludzmi. Ostatnio cale swieta spedzalismy razem i zastanawiam sie czy by nie
>bylo lepiej jednak go pusic, niech sie wybawi tak jak chce.
No to krzyz na droge kopa w tylek.
Ja bedac na Twoim miejscu puscilabym mojego z blogoslawienstwem
:))))))
Zobaczysz - wroci szczesliwy, wypoczety, posiniacony......a Ty??? Ty
pobedziesz z dzieckiem a jak juz sie dziecku unormuje spanie to wez
tez wyjedz gdzies sama - moze do ukochanej cioci na 2 dni????
Marzena
|