Data: 2002-01-07 20:07:02
Temat: Re: wyjazd w gory
Od: Marynatka <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 7 Jan 2002 14:17:11 +0100, podpisując się jako "sassanach"
<s...@p...fm>, napisałeś (aś) :
>Chyba masz racje, maz juz sugerowal, ze za jakis czas w rewanzu pojedziemy
>tam gdzie ja chce, albo do kogo chce. Tak zebym byla zadowalona. On po cichu
>chce zebym dala mu sie wybawic, ale wiadomo, nie powie glosno. Nie lubie
>puszczac chlopa nigdzie samego, ale chyba przezyje trzy dni ;-).
Ja też nie lubięmojego puszczać ale mąż to nie niewolnik też mu się
należy.
A lepsza żona tolerancyjna, co męża puści i jeszcze zapyta po powrocie
czy siędobrze bawił, niżsekutnica co sobą życie facetowi zatruwa.
Ja tam lubięwyjeżdząc i z mężem i bez męża - na wszystko jest czas.
tak więc nos do góry, niech sobie jedzie, opje siępiwem a Ty???????
Leć w te pędy do sklepu, kup sobie super smaczne winko, położ spać
malucha, włącz sobie świece, nastrojową muzykę, do wanny woda z pianą
i z tym winkiem w kieliszku właź i odpoczywaj, relaksuj się. Też CI
się relaks należy :)
Czytaj książki całymi dniami i rób sobie same przyjemności - to też
jest super wypoczynek :)))))
>Dzięki za zrozumienie i czas
Polecam sięna przyszłość :))))))
Marzena
|