Data: 2002-01-08 09:18:13
Temat: Re: wyjazd w gory
Od: "Ituś" <w...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Cześc Kolego,
Czołem
>
> > Tak sobie czytam i się zastanawiam czy wy w ogóle chcecie być
razem?
> Ciesze sie ze sie dobrze bawisz ;). Jesli Cię ubawilam swoimi
problemami to
> napisze Ci - vice versa.
Nie ubawiłaś mnie. Zobaczyłem tylko kawałek swojego życia i jego
późnies=jsze konsekwencje - nienajweselsze.
>
> > Przy okazji - za jakiego kretyna wyszłaś?
> Oj! co za nieladne slowka .... I jakie dosadne ;).
> Widzisz, powinnam Cie z cala powaga objechac, za ocenianie mnie i
meza i te
> epiteciki, skadinad bardzo emocjonalne ( chyba sie mna strasznie
przejmujesz
> :-) ) ale mi chyba elokwencji nie starczy ....
Akurat się przejmuję (nie wiem zresztą dlaczego) ale z założenia życzę
ludziom by było im dobrze.(przy okazji więcej w odpowiedzi wyżej)
A co do elokwencji ... to moze kiedy indziej.
> > Albo on - Bydle, albo ty - Idiotka - PRZEPRASZAM ale inaczej nie
> > mogę - poniosło mnie.
> No to mnie tez poniesie ;-).
"dowcipy o garbatych opowiadać może tylko ktoś ze skoliozą - mam"
Moje życie daje mi podstawy do twierdzenia że do Idiotyzmu mi blisko i
nie chciałbym by inni, mili i nic mi złego nie robiący ludzie, doszli
tam gdzie ja.
>
> > To może nie chcesz jechać bo przy porodzie nie zapomniałaś odciąć
> > pempowiny.> Jest to częste ale niszczące związek zjawisko. Od
momentu
> > porodu to małe co nie co jest samodzielnym osobnikiem któremu
należy
> > "pomóc stać się samodzielnym" a nie "wymagającym stałej opieki
mamusi
> > (tatusia)".
> A czy Ty masz dzieci, skoro tak swietnie znasz sie na porodach? ( a
te
> pempowine to tak nawiasem przecinal moj maz ;) a ja mu wierze, wiec
chyba
> jest juz odcieta ... ale to sie na daje na inna grupe...
Mam dwoje z dwóch różnych związków i wiem jak wygląda układ z odciętą
i nie odcięta "pępowiną psychiczną" - niestety.
>
> > Jeżeli taki jest - choćby podświadomy - powód Twojej niechęci do
> > wyjazdu - to MUSISZ jechać i MUSISZ wprowadzić sobie zakaz
dzwonienia
> > do rodziców (im zostaw namiar aby mogli zadzwonić w razie (odpukać
)
> > wypadku.
> > Dlaczego - aby wychować siebie!
>
> No, widze ze mam do czynienia ze zwolennikiem terapii wstrzasowej.
Dzięki za
> rade. Na pewno przemysle, bo masz troche racji, ale tylko jak dla
mnie
> troche. Nie widze sensu w calkowitym niedwonieniu, bo lubie wiedziec
co sie
> z moim dzieckiem dzieje. No i nie bardzo wiem jak "wychowac
siebie",
> pracowac nad soba, to masz chyba na mysli, tak ?
>
Częstotliwość dzwonienia winna być odwrotnie proporcjonalna do
potrzeby dzwonienia. Jeżeli nie masz takiej potrzeby wcale to powinnaś
dzwonic trzy razy dziennie, jeżeli czujesz że musisz cały czas
siedzieć na telefonie to nie powinnaś zadzwonić ani razu przez trzy
dni. Dlaczego - aby dojść do układu w którym jesteś dziecku
przyjacielem a nie kwoką - przepraszam znowu wyszło moje
doświadczenie - to nie określemie mające cię obrazić a jedynie opisać
jeden z typów okładów Matka-Diecko.
> Sassenach, (moze powinnam dodac do nicka "idiotka" , jest sie
przeciez takim
> jakim cie widza inni? )
W żadnym przypadku.
Bo "jeszcze" nie jesteś i obyś nigdy nie była
Pozdrawiam
Ituś
|