Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Kruszyzna <k...@g...pl>
Newsgroups: pl.rec.uroda
Subject: Re: zakupy a zdrowy rozsądek
Date: Tue, 06 Nov 2007 09:47:34 +0100
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 38
Message-ID: <fgp9mr$nhb$1@inews.gazeta.pl>
References: <fgmusd$9ck$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: bbz153.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1194338843 24107 83.27.215.153 (6 Nov 2007 08:47:23 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 6 Nov 2007 08:47:23 +0000 (UTC)
X-User: kruszyzna
In-Reply-To: <fgmusd$9ck$1@inews.gazeta.pl>
User-Agent: Thunderbird 1.5.0.13 (X11/20070824)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.uroda:147011
Ukryj nagłówki
miszka napisał(a):
> Hej,
>
> jak to jest u Was?
> macie jakis limit miesięczny przeznaczony na zakupy 'babskich niepotrzebnych
> potrzeb"?
> i czy kiedyś jest koniec tych potrzeb? bo ja im wiecej mam, tym wiecej
> potrzebuje... (perfum, kosmetyków, ciuchów)
>
> miszka
Hmmm... Granice potrzeb ustalam odwolujac sie do przydatnosci danej
rzeczy w moim zyciu. Np. nie kupie szminki w odcieniu typowo
wieczorowym, bo nie miewam wieczorowych wyjsc (ale jesli zajdzie
koniecznosc posiadania takiej szminki, to ja kupie). Zreszta rzadko
uzywam czegos wiecej niz tuszu do rzes, podkladu i blyszczyka (czesto z
lenistwa lub pospiechu). Obecnie jestem na etapie, ze wystarcza mi
kupowanie rzeczy niezbednych. Co to oznacza "niezbedne"? Dla kazdej co
innego, he he :) Dla mnie niezbedny jest np. podklad. Bez podkladu na
twarzy wlasciwie nie umiem wyjsc z domu. Ale np. baze pod podklad moge
sobie darowac.
Na pewno te potrzeby sa ograniczane w moim przypadku rowniez przez
splate kredytow, oplate rachunkow i roznych zobowiazan, co traktuje jako
absolutny priorytet. Jesli jest tak, ze w danym miesiacu moge sobie
pozwolic na cos ekstra, to i tak wlacza mi sie w mozgu komunikat: "czy
na pewno tego potrzebujesz?". I wtedy kupuje cos, co rzeczywiscie bedzie
wykorzystywane (np. cienie w kolorze, ktorego nie mam, ale ktory jest
na tyle neutralny, ze da sie go stosowac czesciej niz od wielkiego
dzwonu; ciekawy ciuch, fajna bielizna itp.). Taka juz praktyczna do bolu
jestem :) Natomiast jako prezenty lubie otrzymywac rozmaite niepotrzebne
pierdolki :) A jak moja sytuacja materialna bedzie lepsza, to dlaczego
nie? Przesune te granice, ot co.
Krusz.
--
Kruszyna
"Primum non stresere..."
gg 2807125
|