Data: 2007-11-06 09:38:22
Temat: Re: zakupy a zdrowy rozsądek
Od: Ikselka <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kruszyzna pisze:
> miszka napisał(a):
>> Hej,
>>
>> jak to jest u Was?
>> macie jakis limit miesięczny przeznaczony na zakupy 'babskich
>> niepotrzebnych potrzeb"?
>> i czy kiedyś jest koniec tych potrzeb? bo ja im wiecej mam, tym
>> wiecej potrzebuje... (perfum, kosmetyków, ciuchów)
>>
>> miszka
>
> Hmmm... Granice potrzeb ustalam odwolujac sie do przydatnosci danej
> rzeczy w moim zyciu. Np. nie kupie szminki w odcieniu typowo
> wieczorowym, bo nie miewam wieczorowych wyjsc (ale jesli zajdzie
> koniecznosc posiadania takiej szminki, to ja kupie). Zreszta rzadko
> uzywam czegos wiecej niz tuszu do rzes, podkladu i blyszczyka (czesto z
> lenistwa lub pospiechu). Obecnie jestem na etapie, ze wystarcza mi
> kupowanie rzeczy niezbednych. Co to oznacza "niezbedne"? Dla kazdej co
> innego, he he :) Dla mnie niezbedny jest np. podklad. Bez podkladu na
> twarzy wlasciwie nie umiem wyjsc z domu. Ale np. baze pod podklad moge
> sobie darowac.
Ale jak wymyślą podbazę pod bazę pod podkład, to wiele pań będzie się
czuło nagimi z samym podkładem z bazą na twarzy, więc dodatkowe tubki
przybędą na półeczkach... I o to chozzziii :-DDD
Poruszyłas problemik tzw bazy, to sie podpinam, wybacz. Po prostu śmieję
sie do rozpuku z naiwności kobiet, co to MUSZĄ z bazą. Pod podkład.
Przecież sam podkład już jest "pod coś", nie? Ale cóż, liczba warstw
może być nieograniczona, więc... ja chcę bazy pod bazę - podbazy pod
bazę pod podkład!
Tylko, kurczę, co pod tę podbazę? - aaaa, to już kochanego producenta
sprawa...
:-D
;-PPP
--
XL wiosenna
|