Data: 2002-05-24 07:41:33
Temat: Re: żal-a co dalej
Od: "Maja Krężel" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jacek" napisał
[ciach]
> Chcę jej zaufać, chce aby była mądra, samodzielna, aby nie bała się życia ,
> aby była ze mną nie ze strachu.
> Dużo się ostanio zmieniła, ja się zmnieniłem.
> Czas to uleczy, jeśli kochamy się, jeśli miłość nie wygasła we mnie
> całkiem, wszystko będzie dobrze.
> Czy musimy podejmować decyzję w tej chwili ??
> Ilu z Was jest ze sobą z przywyczajenia, ile osób mówi że najwazniejsze są
> dzieci.
> Ile/ilu mówi że najważniejsza jest szczerość. Wiem że czasem boli.
Nie sądzisz, że w całej tej opowieści zabrakło kilku istotnych szczegółów?
Piszesz jedynie o swojej miłości, oddaniu, jaki to byłes wspaniały i czuły,
no po prostu sam miód. A gdzie w tym wszystkim jest zdrada, o której
wspominała Twoja żona? Nie uważasz, że to ona mogła sprawić, że Twoja żona
pomimo tego, że Ci ją wybaczyła, nadal w jakiś sposób ją przeżywa? Że to
bolesne wspomnienia powodują, że ciągle czuje się niepewnie, że jest
zazdrosna, że Cię podejrzewa na każdym kroku?
A jeśli się mylę i ona od "zawsze" była taka, to dlaczego po prostu nie
rozmawiałeś z nią o tym w ciągu tych 14 lat, nie tłumaczyłeś, że nie podoba
Ci się to, nie dawałeś do zrozumienia, że nie takich reakcji oczekujesz? Z
tego, co można wyczytać w Twoich postach wynika, że jedynie biernie czekałeś,
aż może samo się coś zmieni. I dopiero, gdy poznałeś tę ostatnią kobietę (o
tej historii chyba też wypadałoby napisać w swym przesłodzonym i trochę
egoistycznym poście), zdecydowałeś się wyjawić prawdę swojej żonie, że jest
straszna, że wam się nie układa, że jej nie kochasz i odchodzisz do innej,
która jest miłością Twego życia (to są słowa z listu Twojej żony). Czy
dopiero poznanie drugiej kobiety i konfrontacja jej z Twoją żoną wyzwoliły w
Tobie tyle siły, by powiedzieć, co naprawdę czujesz? A może po prostu
wcześniej się bałeś, że prawda źle by się odbiła na Tobie, wolałeś się
"zabezpieczyć" i wtedy dopiero stawiać warunki, wymagać, mówić o swoich
oczekiwaniach? Wybacz, że tak to opisuję, ale takie wnioski, po tym, co
czytam, przychodzą mi do głowy. Jeśli się nie zgadzasz, to proponuję, byś
napisał jeszcze jeden post, ale naprawdę szczery i uzupełniony o te sprawy,
które ranią także Twoją żonę, a nie tylko Ciebie.
--
Pozdrawiam
Maja
|