Data: 2004-11-17 14:31:59
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Andrzej Garapich wrote:
>>Yup, absolutna prawda. IMO związki budowane "na dziecku" i jakimś tam
>>pożądaniu, którego dziecko jest konsekwencją (a którego to pożądania
>>może już dawno nie być) nie mają większych szans.
>
> A niby dlaczego??? Uwazasz, ze milosc do dziecka nie jest
> wystarczajacym powodem, zeby byc dobrym rodzicem?
Rodzicem dla dziecka oczywiście. Ale czy dobrym mężem dla matki dziecka?
IMO nie musi być mężem, żeby być dobrym rodzicem; a z drugiej strony
uważam, że lepszy brak męża, niż mąż byle jaki.
>>Bo w końcu o co chodzi -- o to, żeby facet się ożenił
>>i wziął na utrzymanie,
>
> No i jeszcze żeby nie bił za mocno :-)
> A serio: ośmielam się twierdzić, że część kobiet
> (fakt, niedoreprezentowanych na psr) chetnie zgodzilaby
> sie na taki uklad. Ale ja sie nie znam na kobietach.
Ja nie zgodziłabym się ani jako kobieta, ani jako dziecko (gdyby ktoś
pytał dziecka i gdyby było już na tyle wygadane, żeby coś powiedzieć).
Jako kobieta nie, bo uważam, że machnięte przypadkiem dziecko to
zdecydowanie za mało to zbudowania związku i skoro facet mnie nie chce i
ma być ze mną tylko dlatego, ze "tak wypada", to niech idzie w diabły.
Jako dziecko nie chciałabym żyć ze świadomością, że rodzice mieli szanse
na szczęśliwe życie z wziązkach, w których kochaliby i byliby kochani, a
wybrali pusty związek dla "mojego dobra".
>>czy o to, żeby
>>wszyscy w jakiś sposób ułożyli sobie jako tako szczęśliwe życie?
>
> czemu uważasz, że te dwie rzeczy się wykluczają...
Hmm... Rozważamy sytuację, gdzie mężczyzna kocha swoją żonę i to z nią
chce być, do kochanki czuł chwilowe pożadanie. Na pewno jest jakieś tam
prawdopodonieństwo, że jeśli zostawi żonę i ożeni się z kochanką to
wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie -- ale jakie jest to
prawdopodobieństwo?
>>Karola (wielka przeciwniczka tzw. "dobra dziecka")
>
> Tyle że w takich sytuacjach nikt sie dziecka nie pyta o zdanie.
> Tu jest problem...
Nie zawsze można zapytać.
Pozdrawiam,
Karola
|