Data: 2004-11-17 14:44:48
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Andrzej Garapich wrote:
>>Dlaczego lepiej? W czym konkretnie? Abstrahujac od kwestii materialnej (
>>dwoje pracujacych rodziców to z reguly wyzszy status niz samotna matka z
>>dzieckiem + alimenty )
>
> Nie wierzysz mi? Trudno... To sa setki drobnych sytuacji, kiedy sie
> czlowiek czuje upokorzony, ze nie ma obojga rodzicow w domu. Wszystkie
> zapraszania kolegow, akademie na ktore inni przychodza z obojgiem,
> zadania domowe traktujace o zyciu rodzinnym czy wakacjach, kiedy
> trzeba sciemniac, zeby ukryc to, ze sie jest napietnowanym... itd.
Ciekawe... Jestem dzieckiem z rozbitej rodziny, wychowywała mnie tylko
Mama i tylko Mama przychodziła na wywiadówki, akademie itp. Nigdy nie
czułam się przez to gorsza czy upokorzona, za to z roku na rok -- im
więcej z życia rozumiałam -- rósł mój podziw i szacunek dla Mamy. Co
więcej -- dookoła mnie pełno było takich dzieci, wychowywanych przez
samotnych rodziców i nikt się z tym specjalnie nie krył, nikt nie był
napiętnowany. Może w latach 50-60 bycie dzieckiem panieńskim lub z
rozbitej rodziny było czymś hańbiącym, ale jak rany, nie obecnie.
Przy okazji chciałabym przypomnieć, że w dyskutowanej sytuacji ojciec
chce dziecka i chce uczestniczyć w jego życiu. Nie chce tylko wiązać się
z matką dziecka. Chyba, że zmienimy założenia na ojca, któremu się nie
chce, ale wtedy to nawet jeśli ożeni się z matką, to kto go zmusi do
udziału w życiu dziecka? Może to się niektórym wydać dziwne, ale ja znam
sytuacje, gdzie mimo mieszkania w jednym domu ojciec w ogóle się
dzieckiem nie interesował. Mój własny ojciej nie wie, ile mam lat...
Pozdrawiam,
Karola
|