Data: 2006-10-15 14:28:38
Temat: Re: złodziej w klasie
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Xena" ...
>W mojej Anuli (7 lat) jest w klasie złodziej. nie wiadomo kto, ale wiadomo,
>że pieniądze (kwoty 15 i 7 zł) zginęły w czasie lekcji. Dokładniej to rano
>dzieci wchodząc do klasy miały pieniądze a po przejściu z klasy do
>świetlicy już nie miały. Wychowawczyni, kiedy świetliczanka przekazała
>sprawę, uznała za rozwiązanie zakomunikowanie dzieciom, że mają przynosić
>pieniądze do szkoły tylko i wyłącznie wtedy, gdy pani na coś zbiera.
Rozwiązane ze wszech miar słuszne.
> Moja Ania nosi ze sobą zwykle kilka zł z kieszonkowego, bo w bufecie w
> szkole kupuje jakiś sok czy inną gumę do żucia. Jak uważacie - powinnam
> spokojnie siedzeć, czy żądać od wychowawczyni podjęcia jakichś kroków -
> jakich?
>
A jakie kroki ma podjąć? W stosunku do Ciebie i Twojego dziecka już podjęła,
zabraniając przynoszenia do szkoły pieniędzy. Nauczycielka nie jest
bankiem, ani strażnikiem, więc uznała zapewne, że skoro nie jest w stanie
zapobiec kradzieży, to należy nie stwarzać złodziejowi okazji.
Kroki w stosunku do małego złodzieja (oraz ewentualny smrodek dydaktyczny
dla całej klasy), to już sprawa nauczycielki, złodziejaszka i jego rodziny.
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|