Data: 2006-10-16 15:52:24
Temat: Re: złodziej w klasie
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Szerr"
> No właśnie. Aż tak daleko bym się, przynajmniej za pierwszym razem, nie
> posunął. Osobiście zrobiłbym naradę klasową, niech poszkodowana opowie o
> swoich uczuciach, niech się dzieci razem ze mną zastanowią, jak można
> zapobiegać takim zdarzeniom i jakie ich zdaniem konsekwencje powinny
> czekać
> sprawcę kradzieży w przyszłości. Do tego moja gawęda o szacunku i twarde
> zapewnienie, że będę bronił każdego, komu będzie działa się krzywda, a
> winni nie mogą liczyć na pobłażliwość.
>
> Sterowałbym w tym kierunku, aby dzieci (w tym ten złodziej) uświadomiły
> sobie, że nie ukradziono "jakichś pieniędzy", ale że krzywda spotkała
> konkretną, znaną im osobę, że ta suma miała określone przeznaczenie, że
> ich
> koleżanka musiała zrezygnować z kupienia sobie tego i tego, a więc że
> strata była wymierna, możliwa do opisania, że odczuwała żal, smutek,
> straciła zaufanie, przestała się czuć w "naszej grupie" bezpiecznie, a
> wzajemne zaufanie właśnie jest jedną z najważniejszych wartości, jakie
> razem możemy sobie przez te lata wspólnej nauki wypracować.
>
Xena, wydrukować i wręczyć wychowawczyni jako instrukcja obsługi pierwszej
kradzieży. ;)
A serio, dobrze gada.
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|