Data: 2009-12-01 22:39:51
Temat: Re: żona czy dziecko?
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Tue, 01 Dec 2009 23:24:30 +0100, adamoxx1 napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Tue, 01 Dec 2009 23:06:06 +0100, adamoxx1 napisał(a):
>>>
>>>> Jak już jest na dole, wie jaka
>>>> to była liczba, bo zdołał ją zobaczyć, gdy mózg "przyspieszył" i jego
>>>> wizja miała znacznie więcej "klatek".
>>> Przeżyłam cos takiego podczas nagłej "akcji", kiedy po zaniknięciu tętna
>>> mojego rodzącego się dziecka w sekundę władowano mnie na wózek i powieziono
>>> do sali operacyjnej na c.c.
>>> Trwało to wszystko może z minutę albo i mniej, a ja, widząc sufit i
>>> migające światła na nim oraz głowy wiozących mnie zielono ubranych
>>> zamaskowanych ludzi - zdażyłam przemyśleć całe swoje życie od a do z i
>>> jeszcze poukładać sobie w myśli, jak to będzie beze mnie, co z mężem, co ze
>>> starszym dzieckiem, z nowym dzieckiem itd - ponieważ miałam
>>> przeświadczenie, że umrę. Moja decyzja była taka na wypadek zagrożenia
>>> życia dziecka i konieczności wyboru.
>>>
>>> Kiedy się obudziłam po zabiegu, miałam wspomnienie o tym pędzie myśli,
>>> jakbym przeżyła dłuuugi film...
>> A miałaś wtedy w sobie jakiś autentyczny lęk, czy spokój?
>
> Spokój. To było niesamowite, ale odczuwałam spokój. Tzn zupełnie nie bałam
> się o siebie, myslałam tylko o dziecku.
Tak myślałem.
Najbardziej dla mnie przerażająca jest śmierć przez utonięcie. Wolałbym
spłonąć, bo ból nie pozwoliłby mi sie skupić na tym że umre.
A utonąć? straszne.. Z drugiej strony, podobno tonięcie wcale nie jest
takie straszne, moment w którym się człowiek poddaje i przestaje
walczyć, to moment totalnego spokoju i błogostanu.
--
"Ludzie chcą słuchać tylko tego, co już i tak wiedzą"
|