Od jakis niecalych dwoch lat biore tabletki antykoncepcyjne. Teraz zazywam
cerazette od 2m-cy jedno opakowanie ppo drugim, by nie dopuscic do okresu z
powodu niesamowitych boli mu towarzyszacych.
Jedno mnie tylko zastanawia, od kad zazywam pigulki miewam rozne stany
nastroju, ktore zmieniaja sie jak w kalejdoskopie.
Ale od momentu zazywania cerazette to juz mam normalnie jakies anomalie
nastrojowe. Placze z blahych powodow, poprostu lzy same plyna mi do oczu i
nie potrafie ich powstzrymac, juz pomojam moje wybuchy zlosci itp.
zastanawiam sie czy w moim przypadku powinnam przerwac antykoncepcje??
Jezeli chodzi o te stany to bradzo bym chciala, tyle ze wtedy bede miala
okresy, nie dosc ze nieregularne to do tego jeszcze bardzo bardzo bolesne.
Nie wiem co gorsze.
Czy ktoras z was miala podobne problemy przy zazywaniu pigulek, i co
ewentualnie zrobilyscie by zapobiec stanom depresyjnym?
pozdrawiam