Zaczelo sie od tego, ze stanowczo zazadalam diet odchudzajacych, ktore
nie glodza, bo po pierwsze Polka glodna jest zla (!), a po drugie do
takich diet to trzeba miec extra large charakter. Potem - gdy juz
zaczelam jesc zdrowo i odpowiedzialnie - zatesknilam za dogadzaniem
sobie i rozpieszczaniem i zepsuciem moralnym, ktore towarzyszy swawolom
i hulankom i nieumiarkowaniu w jedzeniu i piciu ;-). Stad od czasu do
czasu, w przerwie miedzy cwiczeniem silnego charakteru, pozwalam sobie
na spanie do obiadu, czlapanie po domu w pizamie i pieczenie tego
ciasta.

Znalazlam go w "How To Be a Domestic Goddess. Baking and the Art of
Comfort Cooking" Nigelli Lawson (jakos sie z ta ksiazka nie moge
rozstac). I chociaz zapowiada sie rewelacyjnie, efekt jest troche
oszukany: zamiast coca-coli czuc jedynie cos jakby karmel z czekolada.
Placek wyszedl bardzo smaczny, uraczony gosc chwalil i prosil o kolejny
kawalek, ale coca-coli jako skladnika nie zgadl :-(, bardzo sie mu nie
dziwie. Nie o to chodzi, zeby zlapac kroliczka, ale by gonic go :-).

Skladniki na blaszke o srednicy 23cm.
Piekarnik rozgrzac do 180st. C

Ciasto:
200g maki
250g cukru
Pol lyzeczki sody oczyszczonej
Cwierc lyzeczki soli
2 lyzki stolowe kakao
1 jajko
30g jogurtu wymieszanego z 100ml mleka
1 lyzeczka olejku waniliowego
125g masla
175ml coca-coli :-))

Polewa:
225g cukru pudru
2 lyzki (30g) masla
3 lyzki (45ml) coca-coli
Pol lyzeczki olejku waniliowego
1 lyzka kakao

Make, cukier, sol i sode (ktorej tu jest bardzo malo, a w ogole nie ma
proszku do pieczenia!) wymieszac, wbic jajko, dodac mleko wymieszane z
jogurtem i olejek waniliowy. Maslo rozpuscic w rondelku, dodac dwie
lyzki kakao i cole - polaczyc z reszta ciasta, wymieszac na gladka
mase. Wlac do natluszczonej blaszki, wstawic do piekarnika. W ksiazce
wyraznie jest wskazane pieczenie przez 40 minut, ja dodalam kolejne 10
minut bo moj piekarnik ma trudny charakter :-(. Patyczek zanurzony ma
wychodzic suchy i tak dalej :-).

Przygotowac polewe: w rondelku rozpuscic maslo, dodac olejek, kakao i
coca-cole. Przelac do miski z cukrem pudrem, cierpliwie wymieszac :-).
Posmarowac masa wystudzony czub plackowy. Ja bezwstydnie dekoruje
dodatkowo czekoladkami wyjetymi z urodzinowej bombonierki (bo maja
kuszacy ksztalt i kuszaca zawartosc) lub kolorowymi drazetkami M&Ms lub
czymkolwiek innym z tej oto polki (oprocz tic-tacow i mentosow!):
http://www.hipernet24.pl/katalog.php?kat_id=1996 :-) - jak dogadzac
sobie i slodko grzeszyc, to na calosc i z fasonem, nie? Polewy tej
kilka razy uzylam do udekorowania calkiem innego ciasta :-).

Na koniec zaznacze, ze Coca-Cola w tym przepisie absolutnie nie moze
byc dietetyczna, bo to wbrew zasadom skutecznego nieodchudzania :-)).

Pozdrawiam,
eM, z charakterem mini

PS. Especially for Kot. Kot wie za co.
I tez for Ania Ladorucka, co czyta w moich myslach.