Data: 2007-09-06 10:22:08
Temat: kim-chi! Pana, panie profesorze niezwyczajny, Janie Pająku, proszę o pomilczenie!
Od: Jacek Ostaszewski <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dobrydzień!
Zaintrygowany mocno recepturą, po cichutku, nie wzniecają paniki wśród
domowników, zakupiłem pudło szczelne i ingriedencje. Dziś otworzyłem i
oto garść refleksji:
- ostre jak cholera, czego się można było spodziewać po takiej ilości chili
- kompletnie niesłone, i to mnie dziwi
- nie kiszone, chyba że moje pojęcie o kiszeninie nijak się ma do
kiszeniny koreańskiej.
Po wymieszaniu solanek i ułożeniu w warstwy, co się mniej więcej
powtarza w każdym przepisie, doszło do rozterki: jedni piszą - noc w
cieple, potem 5 dni w lodówce, inni - od razu do lodówki, bo Koreańczycy
wszak zakopują.
Postąpiłem jak ci drudzy, czyli od razu kimcznąłem do lodówki. Stało tam
pięć dób.
Pewnie zjem to, ale żebym doznał orgaz... orgaleptyki jakiejś
miraculicznej - nie. Takoż nie widzę uf w moim otoczeniu ani ich pilot-uf.
Co zrobiłem źle?
Warto wykonać jeszcez jedno podejście?
--
JackOss - po kiego mi sygnaturka?!!
|