Data: 2001-10-30 17:22:15
Temat: Jak mi dziecko w zakupach pomagalo
Od: "Agata Solon" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pojechalam wczoraj z moim blisko poltorarocznym berbeciem do supermarketu,
bo oczywiscie wszystko jadalne w czasie mojej tygodniowej nieobecnosci albo
zniknelo albo sczezlo. Posadzilam malucha w wozku zakupowym i wygladalo to
tak: ja wkladam produkty do wozka a w czasie gdy ogladam polki maly ekspert
dokonuje selekcji, tzn. co mu sie nie podoba won z kosza. Wiekszosc udalo mi
sie umiescic z powrotem, a przemyslna bestia ze hej, wykorzystywal
najmniejszy moment nieuwagi. W domu okazalo sie ze zniknela torba z jarmuzem
i selerem naciowym, a przez cala droge do domu, czyli mniej wiecej 30 km w
tym korki przemysliwalam jak zgrabnie sformulowac pytanie do grupy zeby nie
wydala sie moja kompletna ignorancja do czego jarmuz sluzy. I na nic,
skubancowi sie takie zielsko nie spodobalo, niech mama gotuje cos innego.
Ale nie odpuszcze i za tydzien w koncu kupie. To podpowiedzcie co zrobic z
tego zielono-fioletowego poszarpanca?
Agata Solon, naturalna
|