Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.interia.pl!not-for-mail
From: "Stokrotka" <o...@g...pl>
Newsgroups: pl.pregierz,pl.sci.medycyna
Subject: Lekarska mafia: mafiozi żałnierzyki Marak Dudziak i Anna Skibińska -
opinia
Date: Wed, 15 Nov 2017 16:06:46 +0100
Organization: INTERIA.PL S.A.
Lines: 99
Message-ID: <ouhl69$k2l$1@usenet.news.interia.pl>
NNTP-Posting-Host: public-gprs351064.centertel.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: usenet.news.interia.pl 1510758410 20565 37.47.2.153 (15 Nov 2017 15:06:50
GMT)
X-Complaints-To: u...@f...interia.pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 15 Nov 2017 15:06:50 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3138
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3138
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.pregierz:2196209 pl.sci.medycyna:272300
Ukryj nagłówki
Przychodnia Chorób Zakaźnych Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie,
pierwsza wizyta trwała kilka zaledwie minut.
Dr Dudziak, wcale nie był zainteresowany wcześniejszymi wynikami badań (Alat
poza normą, duży cholesterol ) dał jedynie skierowanie na powtórzenie
tego co było poza skalą (IgG na cytomegalię) i dodał IgM. Żadnego badania
więcej. Żadnych zaleceń.
Badania były dla mnie dużym stresem, bo przy poprzednim badaniu w NFZcie,
Wołominie, pobrano mi bardzo dużo krwi (120ml, a nie jestem dawcą i byłam
po krwotoku).
Dodatkowo doczytałam się na skierowaniu dopisku "OK".
Od razu wiedziałam, że to źle dla mnie.
Wszystkie dopiski są złe, i dowodzą nielegalnego porozumiewania się medyków.
By jednych udupić i innych leczyć.
Z nerwów wysiadła mi na 3 dni przed badaniem wątroba. Rozpoznając u siebie
objawy encefalopatii (nie zamknęłam dom wychodząc, ubrałam się niepoprawnie)
wzięłam przeciwwirusowy lek, kumulujący się w organizmie, dostępny bez
recepty HascoVir czyli ancyklowir, działający według starych źródeł także na
wirusa cytomegalii. O braniu tego leku poinformowałam lekarza w trakcie
wizyty, nie mówił by go nie brać. Nie wierzył (chciał zobaczyć źródła), że
lek dawniej był na cytomegalię.
W przededniu badań już nie brałam tego leku.
Skierowania oczywiście nie pokazałam,
bezczelnie kłamiąc, że zgubiłam (ze względu na nielegalny dopisek "OK").
Wyniku badań nie znałam.
I dziś druga wizyta.
W poczekalni mnóstwo ludzi.
Było więc oczywiste, że nikt mnie tu nie będzie leczył,
ale nie przyjęłam tego do wiadomości, i naiwnie czekałam,
zamiast z stamtąd w te pędy uciec.
Wchodzę, a tam pani doktor,
mówię więc delikatnie, że się płeć nie zgadza,
że byłam zapisana do pana doktora, a nie do pani.
Pani dość arogancko mówi, że nie ma wyboru
i mogę zrezygnować z wizyty.
Czy zrezygnować?
Przeprowadziłam więc błyskawiczne rozumowanie:
Ponieważ Dudziak mignął mi na korytarzu (ale nie byłam tego pewna czy to on,
bo poprzednio widziałam faceta tylko kilka minut i ponad miesiąc temu)
tak czy siak, musi o tym wiedzieć i kierować tym,
nie chce mnie leczyć, więc wciskanie się na siłę nie ma sensu, a ta siksa a
nuż coś umie?
Nie, nie rezygnuję odpowiedziałam.
Badała mnie bardzo pobieżnie, byle się dotknąć tu i tam ,
więc jak po każdej takiej wizycie mam kupę prania.
Dowiedziałam się natychmiast, że jestem zdrowa i nie mam żadnej choroby
zakaźnej.
- Da mi to ani na piśmie, że nie mam żadnej choroby zakaźnej? - spytałam.
- Ależ oczywiście odpowiedziała. (mam to nagrane)
A na piśmie dała mi, że powinnam być skierowana do poradni chorób wątroby i
gastroenterologii.
Na moim skierowaniu było "do poradni chorób wątroby i chorób zakaźnych"
(zachowałam ksero).
A wyniki moich badań?
Nie pokazała. Wróciłam się po nie prawie z przystanku autobusowego.
Bez zmian: IgG dalej poza skalą.
IgM wynik 0,699 w jakiejś dziwnej nie znanej mi dotąd jednostce.
przy opisie: do 0,69 zdrowy,
od 0,7 chory.
Moje 0,699 formalnie nie mieści się w tym opisie,
nie można uznać, że wynika z niego moje zdrowie,
tym bardziej, że wynik był po leku antywirusowym.
A dlaczego taki wynik niejednoznaczny,
z którego można było wywróżyć i że chora i że zdrowa?
Bo ten co robił badanie (Marek Dudziak), nie pamiętał co ma wyjść,
A to co ma wyjść było zdeterminowane dopiskiem "OK" na skierowaniu,
którego nie dałam.
"OK" oznaczało, że ma wyjść coś mniejszego od 0,7.
______________
Dlaczego mafiosi?
Na tę wizytę czekałam prawie rok. Działanie przychodni (lekarza i lekarki)
ma ewidentny tylko jeden cel by odciągnąć leczenie.
Bym nie była leczona, bym nie dostała żadnego leku,
bym nie dostała nic z należnego mi ubezpieczenia.
Bo ta mafia lekarska uzurpowała sobie prawo decydowania kto,
będzie żył, a kto nie.
Eutanazja bez zgody pacjenta, zabójstwo.
Leki na wątrobę są drogie, dofinansowanie takich leków duże ,
więc przepisywanie drogich, dofinansowanych leków jest intratne dla
lekarzy (łapówki i nie tylko).
Mafia kieruje ruchem kto ma te NFZowskie duże pieniądze wziąć,
jest to zwyczajny mafijny biznes niczym nie różniący się od handlu
narkotykami.
Mafia kieruje pieniędzmi jak napisałam, a kto tu kierował ruchem?
Marek Dudziak i Anna Skibińska.
|