Data: 2002-04-02 14:56:52
Temat: Odp: Komórka męża
Od: Alex Jańczak <o...@z...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Loonie <L...@n...wp.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a8cbtp$po6$...@n...onet.pl...
> Aha. Upewnię się - sześć lat, tak? Ma komórkę, tak? Taką prawdziwą? Excuse
> my French, ale czy to nie jest przesada? A może to ja jestem lekko mocno
> opóźniony i już przedszkolaki się (prawdziwymi) komórkami bawią???
Tak, prawdziwą. POPa. Jak zacznie chodzić do szkoły, to karty
będzie kupować z własnego kieszonkowego.
A czy nie przesada? Nie wiem. Nam jest czasami potrzebna.
Głównie wtedy, gdy córka wychodzi sama pojeździć na rowerze,
i gdy chcę żeby przyszła do domu, zamiast chodzić i jej szukać,
dzwonię i ona przyjeżdża. Ostatnio przydała się również, gdy
domofon się zepsuł i Adka zadzwoniła do mnie spod klatki, żebym
jej otworzyła. A tak naprawdę to telefon jest po to, żeby
mogła łatwo (wybrać z menu - sześcioletnie dziecko nie zapamiętuje
numerów telefonu) zadzwonić do swojego Taty kiedy ma ochotę albo
kiedy sie stęskni oraz żeby on mógł zadzwonić do niej (bez mojego
pośrednictwa).
Przez większość czasu telefon leży w domu i nie jest używany...
Wyjaśniłam?
Olka
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********
|