Data: 2002-04-02 15:28:39
Temat: Re: Komórka męża
Od: "Ula Z" <u...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<u...@p...onet.pl> wrote
> A po co mi całkowity dostęp do komórki męża? Jest słuzbowa i 90 procent
> dzwoniących mówi po angielsku, wszyscy uzywaja specyficznego języka
(shipping)
> dla mnie abstrakcja (słownictwo uzywane jedynie w brazny), ja mimo
znajomosci
> jezyka zamieram zamiast elegancko odpowiedziec;-)). Kilka razy juz
nagadałam
> głupsw ;-))
> Rano ja wstaje wczesniej i właczam oba telefony, tak ze dostep mam ;-))
Jak
> przyjdzie SMS a Piotr nie moze odebrać ja krzycze od kogo i wtedy Piotr
> odkrzykuje: to przeczytaj!
:-)) Ponieważ kilka dziewczyn napisało, ze dziwia sie niektorym, że nie
odbieraja telefonow, musze cos jeszcze dopisac:-)). Z tym dostepem to jest
tak, że ja nie odbieram z lenistwa językowego, co wytlumaczyłam wyżej, a nie
ze mi mąz powiedział, że od jego telefonu i jego rzeczy wara ;-)) Wspólnota
jest całkowita, tyle ze ja jestem leniwa do granic.....np wszelkie oplaty
miesięczne "ida' z mojego konta, ale mi sie czasem nie chce iśc do banku,
wiec robi to Piotr i wybiera z mojogo konta (zawsze mi potem dokładnie
tłumaczy, ile wziął:-)). Czasem dzwonie z telefonu Piotra, gdy na moim nie
ma juz pieniędzy (mam Simplusa), sciągam jego poczte, bo tam may ustawiony
Outlook, że po odpeleniu jegojest pierwsze....ale nie czytam, bo znów 99 %
jest o ładunkach, temat dla mnie nieatrakcyjny ;-)). Piotr tez czasem ściaga
moja poczte i nawet oglada filmiki przesyłane na jedna z moich
list...ogolnie mamy "niemowione" dojście do wszystkich "prywat' ale
korzystamy z tego tylko wtedy gdy trzeba:-)) Nigdy nie otwieramy listów
adresowanych tylko do jednej osoby.
pozdrawiam
UlaZ
|