Data: 2003-02-21 15:18:38
Temat: Odp: zamieszkac razem?
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Mała Mi <p...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b352v1$acn$...@a...news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "boniedydy" napisała ...
>
> > Miranko, chodziło mi o uwagę małej Mi, a nie o twoją :)
>
> Ale ja się też nie poczuwam do bycia tą dołującą. ;-)
> Po prostu uważam, że zaczynanie jakiegokolwiek
> związku od ustaleń "co będzie jak nam się nie uda"
> specjalnie dobrze temu związkowi nie wróży.
> Chociaż - jak zwykle - w praktyce bywa różnie ...
No tak. A ja przeczytałam, że chłopak rozsanie wszystko rozwaza, pytany co
będzie jak się rozstaną odpowiada w sposób również wyważony, ale nie
wskazujący na wyrachowanie, a z Twojej strony pada uwaga: "Skoro macie tak
dokładnei rozpracowany wariant: "co będzie, jak któremuś sę odwidzi", to
znak, że nie powinniście się w żaden sposób wiązać.". To, co pisał
Mastercook, nie wskazywało na szczególnie starranne rozpracowywanie wariantu
rozstania; po prostu udzielał odpowiedzi na pytanie zadane mu na grupie.
Przygważdżanie go za to wydaje mi się niepotrzebne.
pozdrawiam
boniedydy
|