Data: 2006-03-28 10:03:05
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sowa" :
> BTW - tak czytam ten watek i zaczynam mieć podejrzenia, ze co poniektórzy
> albo zapomnieli jak wół cielęciem był, albo trafiła się tu jakaś
> nadreprezentatywna grupa klasycznych kujonko-nudziarzy.
> Nie przechodziliście buntu nastolatka, zawze byliście grzeczni i
poukładani,
> nigdy nie kłóciliście się z rodzicami, zawsze byliście ubrani jak stara
> malutka i sprzątaliście po sobie szklanki? I nigdy o niczym nie
> zapominaliście?
>
> Kurcze, bo zaraz pomyślę ze się ze swoimi spodniami nie zdejmowanymi z
tyłka
> przez x lat z rzędu (babcia się żegnała jak mnie w nich widziała:))), a
> potem dla odmiany czarnymi spódnicami za kostki i torbami ze sznurka
> pętającymi się gdzieś w okolicach kostek, z postawą "z cicha pękł", za
> głośno słuchaną muzyką i cyklicznym dostawaniem małpiego rozumu od burzy
> hormonalnej w jakimś skansenie wychowywałam. :>
>
O to to.
Maciek chodzi non-stop w czarnym podkoszuku. Spodni na szczęście udało mi
się kupić prawie jednakowych 3 pary (oczywiście czarnych, bo innych nie nosi
i oczywiście w szmateksie).
Slucha metalu (niektóre utwory sa wg mnie bardzo dobre), wie wszystko o
własciwiściach elfów, czarnoksiężników i innych stworów z kilku gier RPG.
Czyta fantasy.
Ja mniej więcej w jego wieku chodziłam w spódnicach do kostek ale nie
czarnych tylko indyjskich, haftowanych kamizelkach i swetrach wyciągniętych
po kolana, nosiłam po kilkanaście sznurów koralików ze skóry i tez torby ze
sznurka. Słuchałam Janis Joplin, do rodziców się prawie nie odzywałam,
miałam ich za ludzi, którzy nic nie rozumieją.
Dlatego mam zrozumienie i chodzi mi tylko i wyłącznie o sposób przekonania
młodego do większej samodyscypliny (mi jej czasem tez brakuje, wiem o tym,
ale ostatecznie potrafię się zmobilizować i coś w życiu osiągnęłam).
> Podejrzewam, ze w ogólnym rozrachunku syn Basi bardzo ją szanuje, a że nie
> robi wszystkiego co ona by chciała żeby robił - no nikt nie jest bez wad,
> ani sami rodzice ani, a może zwłaszcza, nastolatki.
>
Wiem że się chwali przed kolegami swoimi rodzicami.
> Przydaje się, przydaje. Zwłaszcza w akademiku się przydawała jak się
miało
> sesję a nie wszyscy mieli ochotę ją akurat zdać na zerówkach.
> Teraz się przydaje jak trzeba popracować a dzieciaki w domu.
>
Tez tak mam i bardzo się przydaje w pracy, nawet telefonów nie słyszę.
Gorzej jak się skupiam na newsach ;-)
Pozdrowienia.
Basia
|