Data: 2006-03-29 11:01:35
Temat: Re: A może coś z fasoli?
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"aniared" <a...@n...pl> wrote in message
news:e0doab$quo$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Panslavista napisał(a):
>
>
>> To jadało się nie tylko od święta - dawniej podstawowa potrawa w całej
>> Polsce. Dodatek mięsa, wędzonki, kiełbasy niekonieczny ale wariacje na
>> temat - zawsze wskazane, naród odżywiał się zdrową żywnością
>> intuicyjnie... ;-P)))))))
>
> Intuicyjnie czy z biedy?
>
> --
> Ania
>
> http://aniared.blog.onet.pl
Przepraszam, ze obcesowość w poprzednim poście, zawsze bulwersowało mnie
osądzanie potraw jako dla biednych, podczas gdy ja patrzę na smak, prostotę
i ilość czasu potrzebnego do przyrządzenia. Zawsze ruszało mnie, gdy ktoś
deprecjonował np. żurek polski. Tak, zakisić żurek łatwo i tanio, ale
składniki i ich ilość zależne są od kucharza. A ja jadam różnie
przyrządzany: na wodzie, na rosole, na dudkach i jako zalewajkę, na białej
kiełbasie, ale ten na wodzie z dodatkiem podsmażanych: kiełbasy, słoniny i
boczku, jajami na twardo, twarogiem i chrzanem jadam nie tylko na
Wielkanoc...
Ano, czym chata bogata, uczyłem swoje dzieci gotowania nawet prostych potraw
"z łąki", taki survival trochę, nie umrą, taką mam nadzieję z głodu...
A co do kapusty ze strączkowymi (bo i bób też może być) i witaminy i białko
i smak...
Teraz to całkiem nie tania potrawa, gdy kapusta na żeberkach wołowych lub
wieprzowych, prędze lub golonce, boczuś wędzony... Do ziemniaków, do
chleba...
W domu przeszliśmy na kasze, po zakupie worka słodkich ziemniaków, które
dały się zjeść głównie jako kluski z tartych...
|