Data: 2015-06-03 06:49:09
Temat: Re: Bigos z młodej kiszonej?
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-06-03 o 01:25, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>> Wiem, że to nie byłby tradycyjny polski bigos, ale pytanie - czy da się
>> zrobić zjadliwą potrawę a' la bigos z młodej kapusty, czy raczej kupić
>> starą kiszoną?
> Tegoroczną nowością jest "kiszona młoda kapusta". Na każdym straganie
> widuję. Nie wiem, czy to pomysł lokalny, czy ma już zasięg ogólnopolski.
> Bigosu bym z tego nie robił, ale raz kupiłem i spożyłem w charakterze
> surówki.
Z "tegoroczną nowością" to żart, jak rozumiem?
Mnie perspektywa zakupu wiaderka takiej kapusty napawa wielką radością,
stąd m.in. ten głupi pomysł z bigosem. Oczywiście logiczniej będzie
kupić starą ukiszoną (o ile gdzieś jeszcze dostanę), a dodatkowo pół
kilo młodej do podjadania.
Surówka z młodej "kiszonej" to normalność.
> Młodą kapustę zrobiłem w tym roku z fasolką. Czerwoną, taką z puszki.
> Ładnie to się kolorystycznie komponuje. Tylko fasolkę przed dodaniem
> do kapuchy trzeba przepłukać, żeby ta zalewa nie farbowała reszty.
> Do tego koperek, jak to do kapusty. I pieczarki -- białe, żeby nie
> takie zbyt dojrzałe były. Podsmażone lekko. Było też z kminkiem, bo
> lubię, ale wiem, że nie każdy. No więc chwalili, znaczy się nie tylko
> ja uważam, że pomysł na połącznenie dobry.
Krótko mówiąc - Mistrz Nietypowych Połączeń!
> Siedzieć wszyscy będą w chacie przy stole? Czy może diwanija, albo
> inny spontan? (Przy okazji: jak się nabytek sprawuje?)
A dziękuję, ma się coraz lepiej, tzn. już się nie kłaczy.
> A może wręcz
> impreza plenerowa? Od tego wiele zależy, co najlepiej się nada. A na
> ten temat nie mam pełnej informacji. Jasne, że najlepiej wybrać jakiś
> eintopf -- a jest w czym wybierać.
Będą siedzieć, impreza raczej niedługa, pora kolacyjna. Osoby głównie
starsze, dlatego odpadł pomysł zagonienia męża do turlania sushi. ;)
Ze względu na porę roku narzucały się potrawy z grilla, ale tego nie da
się zrobić wcześniej, a nie będzie za bardzo czasu na grillowanie.
Zwłaszcza dla tylu osób.
> Ja ostatnio mam fazę na ajntopfy
> zapiekane. Zaczęło się bodaj od ośmiornicy, com ją w w Biedronce
> za dwie dychy nabył. Za tutejszym poduszczeniem zresztą. Zrobiona
> z ziemniakami, pomidorami, papryką, marchewką. W szklanym naczyniu
> żaroodpornym. Że niby w zastępstwie peki. U mnie na kilka osób, ale
> to jest skalowalne. Można przygotować wcześniej, a we właściwym czasie
> wstawić w piekarnik. Po tej ośmiornicy przyszły terminy na schaby,
> karkówki i podobne. Sprawdza się, roboty tyle co nic, a smakuje dobrze.
> W wydaniu plenerowym, to będzie śląska maścipula. Albo "pieczone" --
> tak bardziej z krakowska.
Ja miałam okazję przygotowywać i spożywać tę potrawę pod nazwą
"duszonka". Było to ze sto lat temu, w Beskidzie Żywieckim. I
popijaliśmy to miodunką.
>PS To racuchy można podgrzewać?! Sam bym na to nie wpadł!
Też bym na takie racuchy nie wpadła.
Ewa
|