Data: 2002-01-22 09:04:32
Temat: Re: Co robic?
Od: "Axel D." <a...@f...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pszemol wrote:
>
> No i świetnie. Ja nie mówię o osobach, które z miesiąca na miesiąc
> są grubsze. Ja tu mówiłem o osobach, które według głoszonych obecnie
> "norm" uważają się za grubasów tymczasem jest to ich ustabilizowana
> waga z którą się im żyje dobrze, mają dobre samopoczucie fizyczne,
> nie mają ograniczeń ruchowych itp. Jedyną przeszkodą w życiu zdaje
> się być powszechna nietolerancja tak zwanej otyłości i ten dyskomfort
> pcha nieszczęśnika któremu zależy na opinii publicznej bardziej niż
> na własnym zdrowiu aby zacząć się odchudzać. A odchudzanie się, jak pisze
> nasza koleżanka, często ma bardzo liczne i przykre negatywne skutki...
> Więc po co? Aby zaspokoić czyjeść gusta estetyczne wykształcone przez
> chore z niedowagi wieszaki z Holywoodu modelkami zwane??
i znowu nie jest tak jak ja mysle.
co gorsza, wg moich ostatnich przemyslen takie rozumowanie jest bledne.
bo:
nie nalezy wzorowac sie na gorszych od siebie majac swiadomosc ze jest
sie troche lepszym od nich, ale wrecz przeciwnie.
np:
-jestem troche gruby, ale inni sa znacznie grubsi.
-nie zarabiam tak duzo jak ludzie na zachodzie, ale sa kraje gdzie nawet
wyplaty ludziom nie wyplacaja.
-mam tylko srednie wyksztalcenie, ale po co studia skoro gro ludzi ma
podstawowe lub zawodowe.
i tak dalej, i tak dalej.
idac tym tokiem myslenia tkwilbym w miejscu nadal sie obzerajac, palac
40 papierosow, moze jeszcze popadlbym w alkoholizm i narkomanie o
kompletnym zaprzestaniu rozwoju umyslowego nie zapominajac, bo i tak
znalazloby sie sporo ludzi w jeszcze gorszej sytuacji ode mnie.
i co ty na to?
czy z tego nalezy sie cieszyc? wg mnie taki optymizm moze prowadzic do
lenistwa i samodestrukcji
axel d.
|