Data: 2012-06-25 11:33:28
Temat: Re: Co robic co robic...
Od: "echhhh" <k...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea <x...@p...fm> napisał(a):
> W dniu 2012-06-23 23:20, zesz pisze:
> > medea<x...@p...fm> napisał(a):
> >
> >> W dniu 2012-06-23 20:25, echhhzycie pisze:
> >>> Gozej jak owymi opornymi onymi jest
hiperintrowertycznoperfekcjonistyczna
> >>> zyczeniowo nastawiona apodyktyczna znerwicowana partnerka z maniakalno-
> >>> depresyjnym zacieciem stymulujaca trojke malej dziatwy...trudno sie
> > wtedy
> >>> wyplesc szukajac swego dobra w ich mniejszym zlu.
> >> W takiej sytuacji TRZEBA szukać pomocy specjalistycznej. I to nie
> >> wirtualnej, ale jak najbardziej realnej. Piszę to zupełnie serio i radzę
> >> wziąć sobie do serca.
> >>
> > Nie doczytalas?
> > "Doradcy wszelkich profesji opuscili rece.
>
> A ilu ich było? Może nie warto im od razu wierzyć, a lepiej szukać
> innych, którzy rąk nie rozłożą?
Jesli wieloletnia sedzina sadu rodzinnego, psycholodzy, doradcy rodzinni,
mediatorzy mowia to samo...
Zero mozliwosci podjecia dzialan gdy druga strona odmawia wspolpracy...
> > Za malo na ubezwlasnowolnienie
> > lub leczenie przymusowe."
>
> Jeżeli jednak faktycznie nie ma szans, to ratuj dzieci. Wypleć siebie
> razem z nimi.
>
Sa za male. Sady orzekaja w takiej sytuacji o pozostawieniu dzieci przy
matce...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|