Data: 2003-10-23 10:01:41
Temat: Re: Co zlego jest w soli?
Od: Marcin 'Cooler' Kuliński <m...@p...gazeta.blah>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iza Radac' w wiadomości news:bn86lv$fn8$1@nemesis.news.tpi.pl pisze:
> Te opty deserki to nic innego jak tłuszcz i odrobina cukru!
Nie przekonuje mnie to. Przegladajac przepisy (np. na
www.dieta-optymalna.info) nie raz i nie dwa znajdziesz takie ciasto czy
deser, ktorego stosunek T:W bedzie oscylowal w okolicach 1. Oczywiscie nie
wszystko to slodkie, proste weglowodany, niemniej sprawa jest
zastanawiajaca.
> Smakują
> zgola inaczej niż tradycyjne.
> Jadleś może kiedy opty sernik?
Nie, ale spodziewam sie, ze nie jest superslodki. Nie budzi tez mojego
zdziwienia to, ze ograniczajac slodycze czlowiek zaczyna wyrazniej odczuwac
slodki smak, podobnie jak w kazdym innym przypadku (np. soli kuchennej).
>> Raczej wazna jest sama tendencja, pociag do okreslonych smakow. Ile
>> danej rzeczy zjesz, to juz kwestia rozsadku (jego braku) lub silnej
>> (slabej) woli.
>
> Nie potwierdzam.
> No bo jak wytlumaczyć zmianę owej tendencji w przypadku takiego
> slodyczoholika jak ja?
Jesli byla to patologia, to pewnie wyregulowaniem pracy trzustki. Nie mozna
tez wykluczyc wplywu psychiki: jak juz napisalem wczesniej, teksty
Kwasniewskiego kierunkuja i zmieniaja percepcje w okreslony sposob.
Wystarczy przeczytac to, co pisze o owocach, slodyczach i weglowodanach w
ogole, by ochota na nie przeszla sama (czego dowodem sa ci optymalni, ktorzy
probuja nie jadac weglowodanow w ogole). Sam kilkanascie lat temu, gdy
zaczynalem swoj kontakt z wegetarianizmem, obrzydzalem sobie celowo niektore
produkty miesne, ktore wczesniej moglem jesc bez dyskomfortu (do pozostalych
mialem awersje od dziecinstwa), z tym ze robilem to calkowicie swiadomie, by
ulatwic sobie zmiane nawykow zywieniowych.
|