Data: 2006-04-26 14:12:32
Temat: Re: Dentysta a otwarcie paszczy
Od: "Mermaind" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> wrote in message
news:e2nu7e$hpo$1@news.onet.pl...
> czyli?
Myślałam np. o psychologi dostosowanej do dziecka. Przekupstwo itp. które
podałaś w żadnym razie tymi nie są.
> nie. to zalezy tez od dziecka. sa dzieci, do ktorych psychologia nie
> dociera.
Być może. Ale nie wiesz tego na pewno. Bywałam u wielu dentystów - każdy
jest inny, jeden z lepszym podejściem do dzieci, inni gorszym.
> sa tez dzieci umyslowo
> niedrozwniete
> czy tez w jakis sposob uposledzone
Dlatego pisałam o dzieciach zdrowych.
,
ze tlumaczenie czy tzn "tell and show"
> czyli
> powiedziec i pokazac nie dociera
To za mało. Mówię to z własnego przykładu. Trzeba też tu trochę pracy
rodziców.
> wbrew pozorom taka matoda nie pozostawia duzej traumy.
OK - zrozumiałam.
Ale ten kaftan i tak mi się nie podba ;)
> wiele zalezy od rodzcow, ich podejscia, i od psychiki i wieku
> dziecka.
Właśnie o tym piszę - naprawdę wiele zależy tu od rodziców, podejścia i
dentysty, który podpowie parę rozwiązań. (nasza np. opowiadała fantastyczne
historię o roblach zębowych)
Pozdrawiam
Jola
|